Wyglądało na to że to już wszyscy "goście" jacy zostali sprowadzeni do tego miejsca. Sor'Kane ucieszył się na widok brata, choć skwitował to skinieniem głowy w jego kierunku. Jeden smutek i niepokój z głowy. Trzeba teraz było skupić się na wydostaniu stąd.
Idąc blisko Wodnego Wiru wkroczył do tajemniczej komnaty. Czując że znów ma do czynienia z jakimś dziwnym mechanizmem ostrożnie lustrował wiszące słoje. Co mogło w nich być? Trucizna? A może inne paskudztwo?
Zapewne kolejna próba, a test zawarty na pergaminie wyjaśni im zagadkę. A może znów kości ożyją i przemówią? |