Wściekły Markus zaczął powoli podążać w kierunku przeciwnika. Nie chciał szarżował z tak dużej odległości, by nie tracić sił. Nie myślał nad konsekwencjami swoich czynów. Chciał tylko zabić minotaura i pomścić śmierć kapłana. Wtem, rozległ się głos, który podziałał na niego, jak kubeł zimnej wody: - Markus! Wracaj. Przeszkadzać w strzelaniu będziesz a i tak przyjdzie do nas.
Leśnik zaparł się mocno nogami o ziemię. Dotarła do niego, głupota jego czynu i brak szans w walce. Przeklął w duchu swoją głupotę i żądze zemsty. Jak najprędzej wrócił do towarzyszy. Miał nadzieję, że zajęty jedzeniem minotaur, go nie zauważył. |