Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2016, 21:49   #30
Jaracz
 
Jaracz's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputacjęJaracz ma wspaniałą reputację
Powrót był niczym wynurzenie się z wody. Ponowne narodziny. Pierwszy wirtualny oddech był życiodajny, a jednocześnie bolesny. Natłok danych, które uderzyły wszystkie receptory oraz świadomość, był równie oszałamiający co ich zanik. Ostre światło, odbijające się niskim echem dźwięki, egzotyczny zapach, szum informacji przelewających się przez porty otwarte na mesh, muzyka, głosy muz wywołujących wśród egzystencjonalnej ciemności swoich właścicieli, wielobarwna eksplozja ARowych nakładek atakujących wzrok...


Dopiero po chwili do Opal i Erica dotarło, że zdjęto im kaptury. Siedzieli w jakimś klubie. Kanapy o niskich oparciach były obite miękkim materiałem. Nieduże, kwadratowe, szklane stoliki pełniły jednocześnie funkcję zamieszkałych akwarium i terrarium. Z sufitu zwieszały się lampki dające wystarczająco dużo światła by dostrzec twarz rozmówcy, ale zbyt mało, by można było ujrzeć więcej szczegółów. Ściany wyłożono ciekawym deseniem, w którym ukryto kolejne światła pełniące rolę nastrojową.


Gdzieś w tle grała nu-jazzowa muzyka, która w tej sali była mocno wytłumiona. Klub miał wydzielone strefy, oddzielone od siebie dźwiękochłonnymi ścianami. Ta w której znaleźli się Opal i Eric była nieduża i pusta, nie licząc dziennikarki, negocjatora oraz osoby, która siedziała naprzeciwko nich.


Mężczyzna był niski i wątły w posturze. Jego twarz odznaczała się mocnymi rysami, które z łatwością zapadały w pamięć, jednak nie można jej było odnaleźć w meshu - czy to ręcznie, czy to korzystając z aplikacji Face Recognition. Skóra miała fioletowy odcień co zdradzało rodzaj morfa. W tym świetle ciężko jednak było dostrzec tatuaże, charakterystyczne dla Duchów. Był odziany w długą, prostą tunikę zapiętą aż pod szyję. Wpatrywał się w Opal i Erica intensywnie, błądząc wzrokiem pomiędzy nimi.

- Witam - odezwał się zdradzając szwedzki lub duński akcent. - Nazywam się Vertigo Lund.
 

Ostatnio edytowane przez Jaracz : 19-11-2016 o 17:33.
Jaracz jest offline