Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2016, 23:42   #205
Dekline
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
- Marwaldzie, jeśli chcesz możesz wypić nawet obie - zażartował - ale tak, możesz zażyć tą mniejsza i nie będzie to miało żadnego negatywnego skutku. W ogóle nie stanie się nic, gdyż do pełni działania potrzebne jest abym przeprowadził cały obrządek.

Kapłan z pozoru nie miał nic przeciwko przebadaniu go przez Marwalda, zdradzały go pewne szczegóły które sugerowały że Burkhard się boi. Strach minął dopiero gdy Kolekcjoner wytłumaczył iż do przeprowadzenia badania potrzebny jest tylko dotyk.

- Oczywiście, jeśli chcesz możesz i mnie sprawdzić, co mam zrobić? - powiedział ochoczo.

Marwald skupił swój umysł i aż zdziwił się gdyż zebrał większą ilość wiatrów magii niż potrzebował. Od Victorii, podczas nauk, dowiedział się że nie zawsze należy działać z pełną mocą, gdyż im jest jej więcej, tym we większe tarapaty można wpaść jeśli coś się nie uda. Innymi słowy, do prostych czarów należy używać mniej energii.

Energii było dużo, Burkhard się nie opierał no i mieli te kilka chwil - w tych warunkach tylko kwestią czasu było aż Marwald dowie się więcej o nowopoznanym kapłanie. Jednakże sprawy potoczyły się inaczej, Kolekcjoner był pewien że czar się udał, lecz nie wyczuł żadnej mutacji, co też było cenną informacją.

- I jak? Dowiedziałeś się czegoś? - zapytał zaciekawiony Kapłan

- Skład jest dość skomplikowany, równie ważne jest korzystanie z odpowiednich technik i narzędzi. Nie wiem czy jest sens ci to wszystko tłumaczyć jeśli nie znasz sztuki wywarów. Aczkolwiek jeśli chcesz mogę ci to wszystko wyłożyć, tylko raczej nie tutaj i nie teraz, trochę czasu to zajmie. No i pamiętajmy że wywar to tylko część sukcesu.

- Marwaldzie, Olaf był zły, to fakt, nie było żadnej szansy aby go uratować. Nie myśl o tym, nic nie dało się zrobić.

Na hasło o pożarze ludzie zaczęli się rozglądać i po chwili zauważyli ogień. Tego nikt się nie spodziewał, spokojny dotychczas kapłan ruszył wraz z ludźmi w stronę dymu. Z czasem gdy wszyscy mieszkańcy oraz ochotnicy znaleźli się na miejscu chata płonęła już na dobre, płomienie buchały we wszystkich kierunkach a pokrywa śnieżna na dachu była dla nich jedynie tymczasową przeszkodą. Roztopiony śnieg ześlizgiwał sie ze strzelistych pokryć. W grupie słychać było lament, lecz tym razem była to dobra wiadomość, to jego mieszkańcy biadolili nad losem swojego domu, lecz znaczyło to że żyją a w pożarze nikt nie zginął. Już sam ogień był problemem, lecz w miarę jego rozwoju, strzelające iskry i pokryte płomieniami deski przewracały się zajmując ogniem następne dwie chaty zwartej zabudowy - co jeszcze bardziej zwiększyło chaos. Część ludzi zajęła się bezpośrednim gaszeniem ognia, kilkanaście osób ruszyło do swoich chat aby zabezpieczyć je przed ogniem z sąsiedniego domu, lecz byli i tacy którzy bezradnie patrzyli na hulający ogień - widać było że brakuje organizacji.

- Willfred! Gdzie jest Will? Jest potrzebny tu, zawołajcie go do cholery! - Burkhard był wyraźnie zdenerowowany i zdezorientowany.

- Ty - zwrócił się do jednego młodzieńca - pójdźże po niego, prędko!
 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline