Mija któryś kolejny dzień podróży, a ja się nudzę jak jasna cholera. Nie wykazałem jeszcze swej wartości w załodze bo i po co, nie muszą wiedzieć z kim mają do czynienia. Sam za to staram się oceniać wszystkich i to bynajmniej nie powierzchownie, a szczególnie te osoby nadające się do przekazania genów. Co ciekawe nie pamiętam by w księgach czarownika było słowo "geny", a mimo to pamiętam je.
Przed chwilą piłem wódkę z Wojownikiem. Pięści ma jak bochny i chyba zauważył próbę sabotażu na statku. Na razie nie ma takiego wiatru by liny się zerwały, ale na wszelki wypadek trzymam się mocno masztu. Lepiej żeby Wojownik się pospieszył i szybko sprowadził pomoc. |