Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2016, 17:34   #22
Egzio
 
Egzio's Avatar
 
Reputacja: 1 Egzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie coś
Dotychczas nie szczędzący sobie zgryźliwych uwag więźniowie patrzyli na opuszczającego powóz Acceliusa w milczeniu, spoglądając co jakiś czas kątem oka na mężczyznę z blizną starającego się desperacko, za pomocą swojej koszulki, zatamować krwawienie.
- I co, już nie jesteście tacy mocni w gębie? - rzucił jeden strażnik, drugi zawtórował mu głośnym śmiechem - Waleczni i zbuntowani mężowie, psia jego mać.
Accelius znalazł się na zewnątrz, Narasha uśmiechnęła się delikatnie. Kowal jednak intuicyjnie wyczuł, ze uśmiech był wymuszony, poruszyły się jedynie usta, zaś twarz kobiety pozostała niewzruszona.
Świeże powietrze w porównaniu do śmierdzącego zgnilizną i szczynami powozu było silnie orzeźwiające. Niebo było szare, usiane licznymi chmurami, wiatr był potężny, wyginał drzewa w lesie znajdującym w okół usianej kamieniami ścieżki przez którą przejeżdżały liczne powozy ciągnięte przez dyliżanse.
Accelius oddalił się wraz z kobietą na bok, zobaczył dziesiątki powozów znajdujących się na ścieżce, było ich tak wiele, ze jego wzrok nie był w stanie dostrzec, gdzie całość zaczynała się i kończyła.
Stanęli po prawej stronie lasu, kilkanaście metrów od ścieżki.
- Dobrze cię znów zobaczyć, Acceliusie. - rzuciła kobieta, przyglądając się z zaciekawieniem kowalowi - Ostatni raz widziałam cię, gdy byłeś niemowlęciem
Przyglądając się kobiecie, Accelius z całą pewnością nie mógł przypisać jej więcej niż dwadzieścia wiosen. Przypominała dojrzewającą kobietę, jej młoda i pozbawiona jakiejkolwiek skazy twarz zdecydowanie nie sugerowała kobiety, która mogła być chociaż o kilka lat starsza od kowala. Narasha spojrzała na niego szybko orientując się, ze mógł zwątpić w jej słowa.
- Mam czterdzieści dziewięć lat. - wyjaśniła - My, czarodziejki, starzejemy się wolniej.
Kobieta starała się unikać kontaktu wzrokowego z Acceliusem, wpatrywała się wprost przed siebie. W tym momencie z lasu wyleciał kruk, usiadł na ramieniu Narashy i rzucił okiem na Acceliusa.
- No, no. Widzę ze już go znalazłaś. - wykrakał - Przykro mi chłopie. Dyplomacja, polityka, durne zagrania strategiczne... wyżej postawiony błazen z drugim błaznem podejmą złą decyzje, i twoje życie wali się niczym domek z kart. Skąd ja to znam...
- Nie zdążyłam mu jeszcze wyjaśnić. - oznajmiła Narasha krukowi
- To się spręż, bo ja tu z niezbyt optymistycznymi wiadomościami przylatuję. - wykrakał kruk
- W takim razie wybacz ze podaruje sobie szczegóły i natychmiast przejdę do sedna... - Narasha spojrzała na kowala - Jesteś poszukiwany przez Enivira Turhavera.
- Nie chcę wyjść na złośliwe ptaszyszko, ale za dziesięć minut będziesz mógł się o tym przekonać... - odparł kruk
 

Ostatnio edytowane przez Egzio : 25-11-2016 o 16:54.
Egzio jest offline