Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2016, 21:20   #103
Raist2
 
Raist2's Avatar
 
Reputacja: 1 Raist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputację
Doc, i pozostały personel medyczny, mieli ręce pełne roboty. Rannych było naprawdę wielu, coś około 3 tuzinów, znajdowali się zaś oni w naprawdę różnych stopniach uszkodzeń. Począwszy od zwyczajowego złamania, poprzez oparzenia, odłamki w ciele, czy i w końcu poszatkowaniu po jakimś wybuchu… do tego dochodziły lekkie przypadki, jak kobieta w ciąży, przeziębieni, mający gorączkę i tym podobne. Franko zajęła się dziećmi, Maek wypiął się na polecenia Bullita i operował gdzie i jak mu się podobało, a wojskowy sanitariusz, mimo iż się starał, za bardzo sobie poradzić nie umiał. W każdym bądź razie, wszyscy razem łącznie z Dociem, dwoili się i troili przy poszkodowanych…
- Sytuacja jak na wojnie, trzeba dokonywać wyboru - Mamroczał pod nosem Maek - Ten przeżyje a ten nie, nie idzie się zająć wszystkimi...


Leena, Night i kapral z garnizonu obronnego miasta odbyli krótką naradę. Wojskowy, nazywający się Wesley Creek, oddał natychmiastowo dowodzenie nad całym tym burdelem pani kapitan, usłyszawszy jedynie jaki kobieta posiadała stopień… co w rzeczywistości, nie odpowiadało… rzeczywistości. Heh. No ale mniejsza z tym. Wszystko to go przerastało, i odetchnął z ulgą, nie będąc już odpowiedzialnym za opiekę nad tyloma istnieniami. Z militarnego punktu widzenia sprawy miały się wręcz fatalnie. Niedobitki garnizonu posiadały jedynie zwykłą broń typową dla piechoty: karabiny, pistolety, granaty. Było i jedno szybkostrzelne działko zamontowane na lekkim pojeździe, i jedna, jedyna bazooka z 3 pociskami, no cóż… wieści owe zaś przyniósł TRX, po przeglądzie skromnych resztek wojaków z miasta.


Isabell, wraz z pomocą Bixa(którego do owego zadania słodziutko zaprosiła), zajęli się dostarczaniem żywności i koców dla potrzebujących. Uciekinierów z miasta zebrano w kopalni, z jednej strony dając możliwość szybkiej ucieczki w jej głąb w razie zagrożenia, z drugiej zaś, trzymając ich z dala od samego Fenixa, by czasem nikomu nie przyszło nic głupiego do głowy... sam statek zaryglowano, pozostawiając jedynie ograniczony dostęp do mesy i toalet. Zresztą przy śluzie i tak postawiono dwóch żołnierzy, mających pilnować sytuacji.


Sytuacji, która zmieniła się ledwie w godzinę, na - jakby nie było - niekorzyść załogantów Fenixa. Na radarach pojawił się drugi statek, nadlatujący z miasta. Wylądował on przy tym już zestrzelonym, po czym tam pozostał. Chwilowo towarzystwo kosmicznych awanturników z tłumem cywilów nie zostało więc wykryte, czy i niepokojone wrogimi zamiarami jaszczurek, ten fakt pozostawał chyba jednak jedynie kwestią czasu. Nadchodziła kolejna potyczka, i to wielkimi krokami.
- Hej Becky, może się wybierzesz na zwiad na swojej maszynie? - Spytała Leena przez Uni, na otwartym kanale - Jak chcesz, weź kogoś ze sobą, w końcu masz 2 miejsca na hooverbike...


Night wysłuchał relacji żołnierza i bogatszy o wiedzę z liczebności i wyposażenia sił wroga, postanowił przygotować się na potyczkę. Podobnie jak reszta czuł przez skórę, że ona wkrótce nadejdzie. Komfortowo byłoby przejąć statki zwiadowcze Napavans, jak wspominała wcześniej Becky i wykorzystać je w walce. Do tego na podstawie mapy topograficznej wykonanej przez sensory Feniksa przewidzieć ścieżki którymi może nadejść piechota jaszczurów i zaminować je górniczymi materiałami wybuchowymi. Podzielił się spostrzeżeniami z pozostałymi obecnymi na naradzie, czekając na ich opinię…
- No dobra, to ja zbieram paru górników, materiały wybuchowe z magazynów kopalni, lekki transporter i żołnierzy do obstawy - Nightfall uniósł się z miejsca. - Ładunki rozmieścimy w tych rejonach - wskazał obszary trójwymiarowej mapy terenu, wyświetlonej nad stołem sali narad.


- Pewnie, zaraz przygotuję moją maszynę - odpowiedziała uradowana Becka. Już od dłuższego czasu nie miała okazji polatać swoim ścigaczem, nawet do tego stopnia, że wizja ta przesłoniła jej niebezpieczeństwo całego zadania.
- Ktoś przejmie monitorowanie ich? Najlepiej będzie mi wziąć kogoś kto dobrze zna tę okolicę. Pomożecie mi znaleźć ochotnika? - Powiedziała pilotka. W tym celu trzeba było zagadać z tymi ważniejszymi uchodźcami, a kto zrobi to lepiej niż największy autorytet na “przyjęciu”.
- Becky. Mogę wgrać w siebie skany okolicy i Ci towarzyszyć jeśli chcesz. - odezwał się TRX dalej kontynuując swój przydział i powtarzając “nagranie”.
- Hmm myślałam o kimś stąd, ale dobra. Spotkajmy się w hangarze za trzy minuty - odpowiedziała Becka. Nie poznała jeszcze Arhona na tyle, aby wiele różnił się od miejscowego, nie mniej jednak robot był częścią ich załogi i warto było razem coś porobić, nie wspominając o tym, że z nim będzie bezpieczniej.
-Przyjąłem. - wardroid odpowiedział krótko i włączył licznik.
Dokładnie 3 minuty później biodroid wszedł do hangaru. Okazało się jednak, że Becky tam nie było.
- Becky. - Arhon połączył się bezpośrednio z pilotką - Stoję w hangarze Feniksa. Twoje wyliczenia były błędne. Czy coś się stało?
- Tak, błędne. Sorka, nie przewidziałam że... no muszę się tylko przebrać na tę zimną pogodę - wytłumaczyła się Becka. - Ale będę tam za pięć minut, obiecuję - dodała od razu.
-Becky. Czekam. - odpowiedział krótko wardroid.
 
Raist2 jest offline