Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2016, 21:34   #104
Mekow
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Pilotka spieszyła się, aby nie wypaść aż tak źle, zwłaszcza że mieli ważne zadanie do wykonania. Najpierw szukała czegoś ciepłego i wygodnego, ale przede wszystkim białego - aby mieć barwę maskującą na tle otaczającego ich śniegu. Nic takiego nie wpadło jej jednak w oko, podobnie jak brązowy, którym mogłaby uchodzić za pień drzewa. Nie pozostało jej nic innego, jak tylko jej strój z wyścigów - czerwony skórzany kombinezon. No trudno, nie będzie niewidzialna; ale przynajmniej nie zamarznie... No i świetnie w nim wyglądała, nie wspominając już o tym, że nie przeszkadzał jej żaden ogon. Efekt sama zobaczyła, przeglądając się w lustrze.


Oczywiście musiała jeszcze zaczesać włosy i spiąć je odpowiednio, aby nie miała potem problemów z kaskiem. Na szczęście miała w tym dużo doświadczenia i załatwiła fryzurę natychmiast, po czym ruszyła do hangaru.
W końcu dotarła na miejsce, spóźniona, ale dobrze przygotowana na zwiad. Założyła jeszcze tylko kask - coś czego Arhon nie potrzebował. Nie tracąc czasu opuścili rampę, po czym pilotka dosiadła swojej maszyny.
- Siadaj. Złap mnie w talii i najlepiej będzie jak będziesz mną nawigował przez dotyk. Ufam, że posiadając wyniki skanów, wybierzesz taką trasę i miejsce docelowe, że nas nie zobaczą - powiedziała Becka i kiwnęła Arhonowi głową na zachętę.
- Potwierdzam. Szanse pozostania niezauważonym wynoszą 92% - odpowiedział TRX, siadając za pilotką.
- Leena, lecimy na zwiad - zameldowała Becka, po czym nie tracąc już więcej czasu ruszyli w wyznaczonym kierunku.

*

Arhon robił za nawigatora i gdy zachodziła potrzeba kierował ich w odpowiednią stronę. Takie korekty kursu były konieczne, gdyż Becka śmigała między drzewami, czasami wręcz slalomem, aby się nie rozbić i obrać łatwiejszą drogę. Jako właścicielka śmigacza i fanka wyścigów, miała w tym niezłe doświadczenie, a ten zwiad nie różnił się od nich aż tak. Tor z przeszkodami i nieznana trasa implikowały taktykę Becky - sprawnie i bezpiecznie. Miała to dobrze przećwiczone, wręcz doprowadzone do perfekcji, wszak dotarcie do celu w jednym kawałku było najważniejsze. Nie raz już wygrała wyścig, tylko dlatego że była jedynym zawodnikiem, który dotarł na linię mety... I kredyty dla niej.

*

Becky i TRX dotarli wkrótce w okolice przymusowego lądowania statków jaszczurek. Ostatnie kilkanaście metrów pokonali na piechotę, by nie zwracać na siebie uwagi odgłosami hooverbike’a, i by skorzystać z naturalnych osłon. Pilotka przyglądała się miejscu rozbicia Napavan przez lornetkę, “Arhonowi” wystarczył jego wizjer.
Jednostka miała jakieś 30 metrów i była definitywnie uziemiona wcześniejszym ostrzałem Fenixa. Dwóch zielonych kręciło się wokół statku, być może był i kto wewnątrz. Trudno bowiem było powiedzieć, ilu naprawdę załogantów mogła mieć taka łajba? Od 2 do… 4,5,6? Tak przyrżnęli, że nawet śnieg stopiło, a obecnie postawili obok statku jakieś draństwo z małą czaszą, jak nic antena, by wezwać pomoc z miasta?


Becka przyglądała się zarówno jaszczurkom jak ich statkowi. Jednostka wydawała się niesprawna po awaryjnym lądowaniu, więc zapewne nie będą w stanie jej wykorzystać. Aczkolwiek z całą pewnością było tam wiele cennych części, nie wspominając o przewadze taktycznej jaką mogli zyskać podając się, przez komunikator, za ich załogę. Drugiego statku nie było widać, ale to akurat dobre wieści.
- Nie wiem co to za antena, ale jeśli dostroją falę nośną avororegulatorem, mogą przebić się przez nasze zakłócenia - powiedziała Becka, rozważając pewne opcje. W sumie nie musieli się nawiązywać pełnej komunikacji, aby przyprawić ich o kłopoty, sam sygnał wystarczy.
- Dorzucisz stąd granatem? Celnie. - Zagadała, nie spuszczając oka z zielono...łuskich.
- Becky. Maksymalny zasięg jaki mogę osiągnąć rzutem wynosi 30m, odległość od celu wynosi 76m co wykracza poza możliwość skutecznego trafienia celu. Mogę ich stąd zestrzelić. Becky. Możemy wykorzystać ich antenę i kody do wysłania fałszywych wiadomości. Jednakże muszę się do niej podłączyć. Radzę zbliżyć się do nich i wtedy zaatakować.
- Dobra. To podkradnijmy się jak najbliżej w gotowości do strzału, a ogień otworzymy natychmiast gdy nas zauważą, ja biorę tego z prawej a ty z lewej. Wątpię abyśmy podkradli się na cichy atak wręcz, ale spróbujmy. - Postanowiła Becka. Nie mieli już czasu na bardziej wyszukane plany i podstępne zagrywki, ale i to brzmiało niczego sobie.
- To Napavans, więc podejdziemy od zawietrznej. Ale najpierw przeskanuj jeszcze okolicę, czy czasem nie rozłożyli jakichś czujników albo pułapek - powiedziała i oblizała wargi, aby na wilgotnym ciele wyczuć kierunek wiatru. Ten był dość słaby, ale przy panującej temperaturze dało się go wyraźnie odczuć. Z tego co pilotka się zorientowała, musieli przejść łukiem jakieś 20 czy 30 metrów, aby móc zajść wroga z odpowiedniej strony, ale wiedziała, że potem będą mieli znacznie lepsze podejście.
 

Ostatnio edytowane przez Mekow : 17-11-2016 o 14:34. Powód: Krótki opis lotu.
Mekow jest offline