Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-11-2016, 00:28   #35
Lomir
 
Lomir's Avatar
 
Reputacja: 1 Lomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputację
Gdy poszukiwacze przygód zaczęli zwracać się ku niebieskiemu intruzowi od razu dało się zauważyć, że ten się speszył, wystraszył. Wyglądało to tak, jakby nagle dostrzegł, że znajduje się sam naprzeciw przeważającej sile. Cofnął się o kilka kroków i rzucił okiem przez ramię, w kierunku portalu. Cała sytuacja trwała chwilę, aż do momentu, gdy z magicznego przejścia nie wypadły kolejne stworki jemu podobne, a gdy zrobiło się ich około dziesięciu jeden z nich krzyknął
-Do aaaataaaaakuuuu!-
i cała gromadka rzuciła się z mieczami na poszukiwaczy przygód.
Niebieskie istoty były jednak marnymi przeciwnikami i szybko większość z nich zginęła pod razami mieczy i pięści awanturników, a pozostali przy życiu goście rzucili się do ucieczki w kierunku portalu.

W chwilę później, gdy ostatni z przybyszów zniknął za płynną powierzchnią portalu, ten znów wrócił do swoich pierwotnych rozmiarów. Następnie dało się słyszeć wyładowania elektryczne i magiczne przejście ponownie się otworzyło. Tym razem przez dłuższą chwilę jego powierzchnia była gładka i matowa, nie obijała żadnego światła. Nagle coś pojawiło się po drugiej stronie...
Każdy zobaczył tam co innego, coś czego pożądał, pragnął z całego serca. Czuł jak obraz go przyciąga, wabi i zaprasza do siebie.
Poszukiwacze przygód ruszyli, powoli niczym zombie, wiedzeni ślepym pragnieniem.

W pewnym momencie Liska i Mao dostrzegli coś innego pod pierwotnym obrazem. Mroczną postać czekającą na każdego kto przekroczy portal, a intuicja podpowiadała im, że po drugiej stronie nie czeka ich nic dobrego.


Pozostali ciągle parli w kierunku magicznych wrót, mamieni wizjami.
 
__________________
Może jeszcze kiedyś tu wrócę :)
Lomir jest offline