To trzeba dopasować do zbroji. U kolczugi to wystarczy, a przyte przebić jest problem. Uwież dużo razy już dostałęm. Kumpel złamał rękę, a zbroja nadal całą
Zbroja ma mase dziór jak np. wizura, podpasza, tył nogi. Można złamać komuśkark nie zdejmując hełmu, wbić miecz pod hełm. Dostając toporem przez łeb masz spory szok, a z hełmu conajwyżęj grzejnik
Ginęło się od złamań i zakrzeń, unieruchomienia, a nie od przebicia zbroji.
rzytoczę pewną sytuacje opisaną w jakiś źródłach historycznych przetłumaczoną którą kiedyś czytałem u Nadolskiego.
Razu pewnego było tak iż możny rycerz powalony wraz ze swym rumakiem który go przygniótł. Martwy rumak nie pozwalał Rycerzowi wydostać się i więził go. Nad nim dwoje innych walczyło o niego by pojmać go do niewoli i pobrać okup. I tu ni stąd ni zowąd przybiega cham jakiś i jednym hłustem(nie jestem pewien jak się ten archaizm pisze) ściąga rycerzowi hełm raniąc go w twarz swym żelazem. Cham zadowolony z posiadania hełmu odchodzi, a rycerz umiera od zakażenia i upływu krwi.
Inna sytuacja już nie pamiętam gdzie czytałem. Również przełożona z jakiejś księgi bodajże któregoś z uczniów Fiore dei Liberi.
Możny Anglik. Osaczony przez siedemdziesiątkę zbuntowanego plebsu ują swe żelazo - Miecz Długi (RPGowy półtorak) I zaczął raz to z prawa raz to z lewa wymachiwać nim to zabijając innym razem odcinając rękę czy nogę zbliżającego się chamstwa. Nim ci zrozumieli, że nie dadzą rady uzbrojonemu w płytę rycerzowi i mężnie stawiającym opór weaz ze swymi niecodziennymi umiejętnościami; zginęło ich przynajmniej tuzin. Zaczęli więc miotać doń kamieniami i innym tałatajstwem jakie wpadło im w ręce. Mąż długo stawiał opór lecz po upływie kilku klepsydr przebili się przez jego pancerz, wtem spoczą jak przystało na rycerza w boju pokonany niestety nie honorowo.
Treść napisana przez mą skromną osobę bo nie mam aktualnie Nadolskiego w domu. Jednak fakty się zgadzają.