A co to za kutas mi wino wypił? - pomyślałem, rozglądając się po zgromadzonych przy posiłku. Obserwowałem go, oczywiście tylko jeżeli go wypatrzyłem, i zajadałem się paskudnym posiłkiem. Tak paskudnym, że tylko moje wino ostatniogodzinne mogłoby pomóc. Jeżeli wypatrzę tego złodzieja, to poproszę pełen opis osoby wraz z informacjami na temat jego pozycji wśród załogi i tego, kto go lubi, a kto nie.
Podszedł jeszcze do świeżej pani kapitan:
- Świeża pani kapitan... A co zrobić ze złodziejem? Można ubić? Nie można tolerować takiego zachowania na takiej wyprawie, gdzie brakuje zasobów, prawda?