Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-11-2016, 11:58   #5
Kenshi
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
otarcie do gospody nie zabrało im wiele czasu, gdyż tym razem nie przeciskali się przez tłumy na targu, tylko wybrali okrężną drogę. Co jakiś czas mijali podejrzliwie patrzących strażników miejskich, jednak nie byli przez nikogo zaczepiani, czy niepokojeni. W "Złotym Kuflu" powoli robiło się tłoczno, więc ruszyli od razu na górę, wcześniej upewniając się, że gospodarz nagrzał wodę i przygotował balię. Niemal od drzwi Marcus i Solveig rzucili się w sobie w ramiona, nie zwracając nawet uwagi na to, jak urządzony był pokój. Szybko pozbyli się ubrań i wskoczyli do balii z wodą, gdzie kontynuowali igraszki.


Do głównej, zatłoczonej już sali zeszli wieczorem, gdy żołądki przypomniały im o tym, że pasowałoby zjeść jakąś kolację. Niemal wszystkie stoły były już zajęte przez ludzi, elfy, czy krasnoludy - każdy z gości toczył dysputy we własnym gronie, choć kilku z nich zwróciło uwagę na urodę Solveig, posyłając jej jednoznaczne spojrzenia. Alkohol lał się strumieniami, było głośno i wesoło.


Zajęli jeden z ostatnich wolnych stołów w kącie sali i zamówili posiłek składający się na pierogi z mięsem, do tego alkohol dla Marcusa i mleko dla Solveig. Rozmawiali dość długo na talerzami, gdy nagle w spokojny rytm odgłosów nocy i wieczornych pogawędek przy stołach wdarł się odgłos otwieranych z rumorem drzwi. Marcus i Solveig zerknęli na nowego gościa, którym okazał się młody chłopak, rozglądający się nerwowo po sali. Ubrany był bardzo przeciętnie, tak, by nie rzucać się w oczy. Był szczupły, a najbardziej wyróżniał się zmierzwioną, brązową czupryną.

Rozejrzał się, zawiesił wzrok na Solveig, po czym pospiesznym krokiem, skulony w sobie, podszedł do stolika skrytobójców, wciąż rozglądając się po oknach.
- Czy mogę przez chwilę posiedzieć z szanownym państwem. Wyglądacie mi na kogoś, kto potrafi się obronić, a ja... jakby to powiedzieć... mam teraz delikatne kłopoty. Nie wyrzucajcie mnie, proszę! Ściga mnie dwóch drabów – powiedział przyciszonym głosem. - Ja tylko pożyczyłem sobie coś od nich a oni chcą mnie zarżnąć jak prosię.
 
Kenshi jest offline