Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-11-2016, 20:34   #8
Mroku
 
Mroku's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputację
Początkowo, Marcus miał po uszy tego pierdolenia i chciał powiedzieć chłopakowi, że skoro sam sobie nawarzył piwa, to niech teraz sam je wypije, ale w miarę, jak tamten opowiadał, tak Beister zaczynał myśleć nieco innymi schematami. Co prawda on musiał sobie radzić w takich sytuacjach sam, ale nie każdy był nim. Nie każdy miał taką psychikę i jaja. Proste spostrzeżenia podpowiadały, że skoro ci goście wyleźli za Horstem (jeśli tak się chłopaczyna naprawdę nazywał) z karczmy, to chcą go zabić i odzyskać pierścień, skoro oskubali tutejszego kupca. Ewentualnie jacyś ich wrogowie wysłali chłopaka na wabik, żeby wykurzyć ich z gospody i załatwić swoje sprawy.

Marcus miał wrogów w pewnych środowiskach, a już zwłaszcza w Middenlandzie.
- Żeś się wjebał po całości, gnojku - mruknął Beister, dopijając wino ze szklanicy. Odstawił naczynie i spojrzał na Solveig. - Co z tym zrobimy, kochana? Zostawimy małego Horsta na pastwę losu, żeby sam rozwiązał swoją nieciekawą sytuację, czy jednak damy nauczkę tamtym chłoptasiom? - Głos miał pewny i wręcz drwiący.
- Pieniądze mamy z ostatniego zlecenia, więc czas na zabawę - odparła blondynka, uśmiechając się półgębkiem.
- Masz szczęście, że MAMY te pieniądze, bo za darmo, to tylko kosę pod żebra możesz dostać, ale dzisiaj mamy gest - rzucił Beister. Wrzucił trzy ostatnie pierogi do ust, po czym zebrał się od stołu, celując widelcem w dzieciaka. - Złodziej, czy nie złodziej... pomożemy ci, młody. Jedyny raz. Może to cię nauczy lepiej wybierać sobie osoby do okradania. Prowadź nas w stronę tej gospody i w razie czego wskaż tych ludzi.

Horst skinął energicznie głową i uśmiechnął się. Marcus zwrócił się do Solveig.
- Jakby doszło do jakiejś awantury, postaraj się zostawić jednego przy życiu. Będę chciał się dowiedzieć, skąd dostali ten pierścień... Jak już zdecydowaliśmy się pomóc tej znajdzie, to chociaż zróbmy to odpowiednio.
- Mogę się postarać, ale nie obiecuję
- rzuciła kobieta, zabierając swoje rzeczy.
- Norma - odrzekł Beister i pchnął chłopca w stronę drzwi wyjściowych z gospody. - No dalej, Horst, pokaż nam tych ludzi...
Solveig w tym czasie podeszła jeszcze do szynku, zapłaciła za kolację i
powiedziała gospodarzowi, że niedługo powinni wrócić i by nie oddawał ich pokoju nikomu innemu.
 

Ostatnio edytowane przez Mroku : 17-11-2016 o 20:37.
Mroku jest offline