Niklaus z daleka okrązył stwora i kapłana. Nie chciał na to patrzeć, bał się ze znowu zwymiotuje... tak jak tam w krzakach.
- Też chciałem to zaproponować, przybańdzmy do tego kurchanu. - rzekł niziołek lecz po chwili się zreflektował
- Ale jak się wchodzi do takich kurchanów? Bo drzwi to ja nie widzę.... Trzeba będzie poszukać wśród tych czasek. Przyznać się muszę, że nigdy nie byłem w takim o to miejscu...
Niklaus podszedł do kurchanu i zaczął szukać jakiegoś wejscia czy czegokolwiek co by nie było czaszką. Robił to głównie dlatego by nie myśleć o trupie kapłana i o tym że zaraz może się tutaj zjawić wiecej potworów.
Niestety roztrzepany niziołek bardziej przerzucał z miejsca na miejsce czaszki niż szukał. Co jakiś czas odskakiwał gdy poznawał, że jedna z czasze jest mniejsza od reszty i z pewnością należała do jakiegoś niziołka...