Las nad Barwią, 4.09.2512 roku Adelmus z fizyczną pomocą
Wasyla zniszczyli kamień - kapłan modlitwą przeklinał jego twórców i odganiał skumulowane w nim zło, a wojownik obuchem topora rozłupał go na cztery nierówne kawałki. Następnie razem z
Rogerem spojrzeli do dołka wykopanego przez milicjantów.
Ktokolwiek był autorem świeżego grobu, efekt argumentacji
Fredericka był taki, że po wybraniu raptem łokcia ziemi obecni ujrzeli odcięty krowi łeb. Już to znalezisko było dziwne, ale gdy okazało się, że głowa była umieszczona pod pachą ludzkiego ciała kopiący wzdrygnęli się i odruchowo odstąpili od dalszej pracy. Zwłoki były umorusane w ziemi i lekko posiniałe, a co najgorsze - sądząc po owłosieniu - głowa stanowiła integralną część reszty, kiedy jeszcze chodziła po świecie.
Roger natychmiast poznał potwora, który kilkanaście godzin wcześniej napadł obozowisko drwali by paść pod ciosem dwuręcznego topora.
Trzej milicjanci, czyli Rudy Arni, Felek Mularz i Chudy Pioter, dokonawszy ekshumacji odsunęli się daleko od wykopu, odmawiając zasypania go czy w ogóle dotykania denata. Wyglądali na wystraszonych wymianą zdań między
Colonskim a kapłanem. Jeden z nich rzucił nawet:
- Obyśmy tym zguby na siebie nie sprowadzili - i prewencyjnie splunął przez lewe ramię a w kierunku grobu wycelował dłoń złożoną w rogi.
Ostatnio edytowane przez Avitto : 20-11-2016 o 15:13.