17-11-2016, 23:47
|
#398 |
| Dieter z zainteresowaniem i nutą sympatii obserwował próbującego rozpalić w ludziach ogień buntu podżegacza. Sercem był po jego stronie i chętnie by dołączył - można by było powtórzyć to co stało się w Obelheim na większą skalę. Jednak po chwili opamiętał się z westchnieniem - czas nie był odpowiedni, może w przyszłości Pan Przemian pozwoli mu zanieść ogień i zagładę zgniłej arystokracji.
Kiedy usłyszał słowa strażników, przypomniała mu się wizja sprowadzona przez Kulę - na wspomnienie tamtego doświadczenia Dietera przeszedł dreszcz, podziękował strażnikom i dołączył do pozostałych. Kiedy Markus przemówił, a pozostali zaczęli czytać zwój, podszedł do niego i podzielił się cicho zdobytymi informacjami: Zaginiona księga gildii krasnoludzkich inżynierów - a pergamin wspominał o gildii "zjadaczy kamienia". Jak pamiętasz, w wizji którą zesłała mi Kula tuż przed jej zniszczeniem znajdowało się nasze spotkanie z krasnoludami i rozmowa o odnalezieniu księgi. Widziałem też egzotycznie ubranego człowieka, który kładł się w jakieś piwnicy, a złota maska była wchłaniana przez jego twarz, była z nim młodsza osoba. Z drugiej jednak strony była tam wizja tego szlachcica który zginął w obozie zwierzoludzi, a to już spełnić się nie może - Dieter zawahał się na moment, jego spojrzenie błądziło jakby po jakiś niewidocznych dla innych czeluściach - Widzieliśmy chyba przyszłość potencjalną, poruszamy się przecież po ścieżkach wytoczonych przez Pana Zmian... ty pewnie bardziej to rozumiesz... w każdym razie sprawą zaginionej księgi powinniśmy się zająć- powiedział ze wzdrygnięciem ramion. |
| |