John stanął spokojnie w pewnym oddaleniu od reszty próbując nawiązać kontakt z centralą przez system łączności.
Niestety, bezskutecznie.
Wreszcie zrezygnowany wrócił do reszty.
- Czy ona cię nie uszkodziła za mocno? - spytał Tonga.
- Naprawdę wierzysz w inne wymiary, czarowników, księżniczki i inne takie? - przyjrzał się
bardzo krytycznie - Dobra panienki, pośmialiśmy się, pożartowaliśmy, fajnie było, ale teraz serio. - powiedział odwracając się do dziewczyn.
- Mamy zakłócenia i nie jestem w stanie połączyć się z naszymi, żeby dowiedzieć się co się stało. Oznacza to, że mamy trochę więcej czasu, żeby się lepiej poznać. Odłóżmy więc na bok te bajki o czarownikach, księżniczkach i smokach, i skupmy się na tu i teraz. Jesteśmy podczas misji Sił Specjalnych Stanów Zjednoczonych Ameryki, więc jeśli nie skończycie z tymi erpegami, to zrobi się naprawdę nieprzyjemnie. Wujek Sam nie lubi cywilów, którzy pałętają mu się pod nogami. - Doe taksował spokojnie obie dziewczyny próbując wyłapać zachowanie świadczące o zażyciu narkotyków, lub innych psychoaktywnych środków.