18-11-2016, 14:49
|
#11 |
Konto usunięte | wóch oprychów, którzy zasadzili się na Solveig i Marcusa, nie spodziewało się na pewno tak szybkiej reakcji ze strony dwójki skrytobójców. Kobieta wycofała się, osłaniając dzieciaka, Beister natomiast dobył swych noży i bez mrugnięcia okiem cisnął je w nadbiegającego (wyższego i mocniej zbudowanego) mężczyznę. Stłumiony jęk przeszył powietrze, gdy zatrute ostrza trafiły bandziora w tors. Zwalił się ciężko, podrygując przez chwilę, jednak Marcus, zaabsorbowany nacierającym drugim przeciwnikiem, nie miał czasu, by oglądać jego agonię.
Gdy drugi oprych uderzył, skrytobójca czekał już na niego z obnażonym ostrzem miecza. Skrzyżowali stal, a po okolicy rozniósł się charakterystyczny brzęk. Przez chwilę wymieniali uderzenia, aż Marcus zyskał znaczą przewagę. Póki co jednak przeciwnik odbijał ciosy, a wyczuwając swoją okazję, zamierzył się od boku, a potem z góry. Marcus przyjął uderzenie na ostrze, a następnie uskoczył w lewo, mijając kolejne.
Przeciwnik nie zdążył unieść odpowiednio szybko miecza, co skrytobójca skrzętnie wykorzystał, tnąc po jego boku, rozpruwając skórznię i wgryzając się w ciało. Tamten zakrzyknął z bólu, wypuścił broń i padł na ziemię, trzymając się za broczącą ciemną krwią ranę. Nawet nie próbował sięgnąć po leżący nieopodal miecz, bo i w sumie nie byłby nawet w stanie walczyć. Najważniejsze jednak, że żył, zatem Beister mógł się dowiedzieć czegoś ciekawego, a przecież w przesłuchiwaniu był prawdziwym mistrzem. |
| |