W ruinach, jak się okazało, nie było nic godnego uwagi, dlatego jedyne co pozostało do roboty, to nasycenie pragnienia głodu i picia, a później pójście spać. Sama warta nie sprawiała Enigmie problemu, nawet miło było posiedzieć sobie w nocy sam na sam z własnymi myślami, zrobić kilka obchodów, doskonalić zdolności bycia bezszelestnym. Tym bardziej, że nie w zamiarze było kogokolwiek obudzić przed jego zmianą.
Rano wszyscy się pozbierali i ruszyli w dalszą drogę. Ta przebiegła znacznie spokojniej, niż podróz przez las, w którym zostali zaatakowani. Tylko Randall wtedy ich wsparł, dając łyk szczęścia, dzięki któremu wygrali. Przynajmniej tak to wyglądało w oczach Enigmy, ale to może dlatego, że przystosowanie do walki było gorsze niż u innych współtowarzyszy?
Znalezienie po drodze Świątyni Shallyi powinno napawać ich duszę optymizmem, jednak nadzieja szybko prysła. To, co zastali wewnątrz, dało się opisać wieloma słowami. Rzeź, masakra; dwa najbardziej trafne, jakie przyszły do głowy Enigmy. Ochlapane posoką ściany, sprawiały wrażenie jakby opływały w czerwień, zaś podłoga stała się lepka i śliska. Smród krwi i ciał, choć nie był jeszcze intensywny, stawał się wyczuwalny poprzez nozdrza dość szybko. W brzuchu robiło się mdło, a pokarm wirował chcąc odnaleźć drogę powrotną z żołądka - tylko temu Bianci udało się tego dokonać.
Ocalała Kapłanka była w stanie opłakanym i przykrym. Serce Enigmy ścisnęło się w żalu i współczuciu. Choć chęć pomocy była ogromna, to zakapturzona postać nie potrafiła sobie wyobrazić, jak podchodzi do kobiety i wyciąga w jej stronę dłoń. Ona wtedy patrzy swymi przerażonymi oczami i widzi maskę bez wyrazu, emocji, bez mimiki. Gorszego koszmaru na ten moment chyba nie mogłaby doznać, dlatego Enigma postanowił się wycofać. Widząc odchodzącą wraz z psem Yael, dołączył do niej, uprzednio poklepując czarującą Elfkę po ramieniu. Spojrzenie spod maski jakby prosiło, aby ta zajęła się kapłanką. W sumie im mniej przy niej ludzi, tym lepiej. Ciężko było stwierdzić, czy przeżycie masakry nazwać darem, czy może przekleństwem?