Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2016, 00:44   #104
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Tong i John
Ledwie John skończył mówić, Raya znalazła się między nim, a księżniczką.
- Nie wiem o czym mówisz, ale nie podoba mi się ten ton. Okaż należny księżniczce Topaz szacunek, albo na twoich towarzyszy będzie czekał podszczypywany przez kraby trup.
- Uspokój się Raya. - odezwała się księżniczka - Nie potrzebujemy walki tylko sojuszników. Wybacz jej, ona dba o mnie. Takie jest jej zadanie. Nie wiem dlaczego zarzucasz nam kłamstwo, skoro twoje słowa o posiłkach także nie okazały się prawdą?
Drachia
Po przesłuchaniu paru kawałków, przypomniała sobie, że musi sprawdzić warty. Przydałoby się też nastawić złamanie i jakoś unieruchomić. Z niechęcią podniosła się i ruszyła zająć się obowiązkami.
Miała nie rzucać się w oczy gościom, więc skręciła w lewo, weszła po wąskich schodkach i znalazła się na skrytym za winoroślami krużgankiem. Poza strażą nikt tu zazwyczaj nie chodził. Szła dłuższą chwilę gdy nagle usłyszała głosy. Dobiegały z dołu. Z balkonu poniżej. Z tego co pamiętała tam miały być kwatery gości. Zamarła bez ruchu i wytężyła słuch.
- … musisz wyeliminować tego pajaca, przed wieczorem. Będzie walczył pierwszy.
- Tak mistrzu, choć nie rozumiem po co. To tylko nędzny pozer. Nie stanowi zagrożenia, zginie w pierwszej walce.
- Wzięliśmy za to zapłatę, więc Cage umrze. Jeśli zawiedziesz, także umrzesz.
- Nie zawiodę.
- Więc ruszaj.


Nic więcej nie usłyszała. Poniżej kwatery mieli goście z Lin Kuei. I planowali pomóc wygrać turniej Shang Tsungowi… tylko czy taka wygrana mogła się liczyć? Skrytobójcza śmierć, zamiast chwalebnego końca w boju? Jako wojownik Johnny Cage z pewnością wybrałby to drugie.
 
Mike jest offline