Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2016, 18:00   #2
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
" - Do zobaczenia w S... - " pożegnanie zielonoskórych knypków z jakiegoś powodu odbiło się echem w wspomnieniach, zażarcie rezonowało w umyśle.

Umyśle.
Miał umysł. Jak w wąskiej uliczce miasta nagle oświetlonej porannym słońcem pojawiały się kolejne zaułki, uliczki, zakamarki. Jak w gigantycznej bibliotece, światło odsłaniało tłoczone grzbiety książek na chwilę zbyt krótką żeby odczytać tytuły. Pod natłokiem obrazów umysł wyłączył się i znowu zapanowała przerażająca pustka.

Miał ciało. Jasność umysłu wróciła, tym razem z metaliczne szponami na końcach łap - i to, najwyraźniej jego własnych. Pierwsza, druga, trzecia para kończyn. Długi, złoty ogon zakończony lotkami z płatków srebra - tak samo jak skrzydła.
Perspektywa zaskoczyła. Szare pręty nie były częścią ciała. A istoty po ich drugiej stronie były większe, dużo, dużo większe.



Złotą statuetkę smoka znali wszyscy w wiosce. Była jednym z bibelotów zgromadzonych przez Starszego, didaskaliom opowieści dziadów i wierszokletów Svengardu. Była ruchoma - dzieciaki często przestawiały ją w przeróżne pozy - ale teraz pierwszy raz jak sięgała pamięć poruszyła się sama.
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline