- W jednej ze starych chat. Tej, w której nocowałem i gdzie był mój ekwipunek. Najpierw zobaczyłem małą dziewczynkę, która wyciągnęła te zwoje. Chyba chciała odprawić rytuał. Kiedy kazałem jej rzucić zwoje, to przemieniła się w piękną kobietę, chcąc mnie skusić. Jednak ja kocham tylko Panią Jeziora. - W tym momencie Luis począł śpiewać hymn pochwalny na cześć Pani Jeziora, który trwał dłuższą chwilę. -Kiedy zaatakowałem wiedźmę, to ta po prostu znikła. Dziwne. - Rzekł Luis kierując się w stronę domu, aby spalić zwoje w kominku.
Na słowa Randulfa Luis przystanął. -W porządku, mogę spalić je w ogniu. Możesz rozpalić jakiś stos Randulfie? Moje ręce nie splamią się bowiem pracą... |