Luinehilien Gdy karczmarz podszedł do okna, pół-elfka cicho podążyła za nim. Nigdy nie widziała takiej broni jakiej używał. Przyglądała się wszystkiemu ze strachem w oczach. -Kim, a raczej czym oni są?! - wyszeptała przerażonym głosem. Ta scena uświadomiła jej, że mieczem nic poradzi przeciwko takim istotom. Zaczęła przypominać sobie wszystkie czary. Jednak po chwili rozproszyły jej uwagę kroki na piętrze. ~Ale... jak to możliwe??~ pomyślała ~przecież nikt nie szedł w stronę schodów, a kupcy na pewno baliby się wychylić nosa spoza pokoju...~
- Co tu się dzieje?? - powiedziała cicho, jakby do siebie. Nuhilia była bardzo niespokojna. Warczała cicho i kuliła się jednocześnie. Luinehilien próbowała usłyszeć co się dzieje na górze. Wiedziała, a raczej czuła że coś jest nie tak. |