Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-11-2016, 13:02   #116
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Hobbitka wyraźnie odczuwała ulgę z każdym kolejnym krokiem jaki oddalał ich od miejsca spotkania trolli. Była z siebie dumna za tą mapę. Ale też nie mogła nic poradzić na pokutujące w jej sercu przerażenie. Gniew Mormoga wisiał nad nią jak miecz nad pewnym legendarnym królem z dawnych lat. I jedyne czego pragnęła to jak najszybciej oddać mapę Lordowi Elrondowi. Postoje więc skracała. Ponaglała towarzyszy. Zachęcała do wznowienia trudu. I generalnie mimo iż Malborn zaznaczył, że jego kryjówka nie wydłuży podróży, nadal była jej niezbyt chętna. Nie wyraziła już tego jednak na głos. Widziała w jakim stanie są pozostali. Malborn i Lorelei nie utyskiwali, ale znać było, że ich wysiłek by wbrew odniesionym ranom przeć naprzód i wykonywać swoje role, był ogromny. A i Thyri, zabawny kasztanowy krasnolud, sposępniał i właściwie w ogóle przestał się odzywać od momentu opuszczenia widmowych pagórków. Widok ten przejmował ją najbardziej. Paplała więc cały czas. Żeby tylko to milczenie nie było dojmujące. A to o dziwaczności krajobrazu i możliwościach budowy nor jakie dawały okoliczne wzgórza. A to o wybornym cieście i o tym, że ona tu i z tego miejsca zaprasza Thyriego i pozostałych na pączki do Frogmorton gdzie pani Honorata Bumblebee tworzy takie wypieki, że ciasta urodzinowe, trzeba u niej zamawiać z półrocznym wyprzedzeniem. A to w końcu w akcie desperacji o Mitheithel i naturę jej nieregularnych meandrów i to czym się tak właściwie różniła od Grzmiącej Rzeki, czy Bruineny.
Jeśli paplanina ta jakiś (dobry, czy zły) efekt przyniosła, to Hilly tego stwierdzić na pewno nie mogła. Dość rzec, że gdy w końcu pojawiła się Feredrun, Hilly wyczerpała już wszystkie tematy.

Hobbitka odczuła na sobie spojrzenie Lorelei i Malborna i uznała, że pora zabrać głos.
- Pani Feredrun! - uśmiechnęła się na widok istoty jak ktoś kto widzi w swoim progu dawno niewidzianą, a lubianą przecież ciotkę - Wszystko się udało. I to dzięki tobie. Zakradłam się do wyrka Mormoga i zabrałam jego mapę. A Thyri z Malbornem i Lorelei pokonali Ettina. Pokazaliśmy im gdzie raki zimują. Teraz idziemy mapę oddać w ręce, które zrobią z niej lepszy użytek niż my. I będziemy do Twojej dyspozycji. A to nawet dobrze, że się spotykamy teraz. Bo jeśli będziemy wiedzieć gdzie dokładnie mamy pójść i co zrobić, to Malborn jest bardzo mądry. Być może znajdzie w książkach jakąś dodatkową wiedzę, która mogłaby pomóc nam to osiągnąć. Prawda, Malborn? Jeśli nie masz Pani nic przeciw to Malborn mógłby spisać runy na tej zaczarowanej obręczy. Może po nich ustalimy gdzie szukać tego miejsca?
Potem spojrzała na Thyriego.
- Czy dobrze rozumuję, że każdy rzemieślnik zostawia podpis na swoim dziele? Może taki podpis byłby też na obręczy?
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline