Tong uśmiechnął się szczerze.
- Przyganiał kocioł garnkowi - zerknął na zegarek, ale ten nie działał - Schowajcie się w buszu i czekajcie na sygnał. Jak będzie bezpiecznie i będziemy gotowi do odpłynięcia zawołam głosem gęsi.
- Tak, wiem że nie umiem naśladować głosów - rzekł Taj w odpowiedzi na sceptyczne spojrzenie partnera - I o to chodzi. Jak usłyszycie dziwny, do niczego nie pasujący głos, to będę ja. A teraz ukryjcie się i starajcie się nigdzie nie ruszać.
- John - Bestia poczekał aż dziewczyny się oddalą - Myślę, że najlepiej będzie zaczekać do zmroku. Pod osłoną ciemności łatwo przedostaniemy się do przystani motorówek. Pytanie, czy ograniczamy się do przejęcia transportu i znikamy czy będziemy starali się coś samemu uskutecznić. Masz jakiś pomysł, nieustraszony przywódco? |