Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-11-2016, 21:26   #99
Kostka
 
Reputacja: 1 Kostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputację
Martin jęknął w duszy. Jeszcze tego brakowało.
- Na odesłanie już za późno - oświadczył ponuro. Oddali się już ładny kawałek od Szuwar, a wysłanie chłopaka samopas, kiedy grasowali tu zbójcy nie wchodziło w grę. Chociaż trzymać go przy sobie, podczas obławy też nie byłoby za dobrze. Bartnik nie miał najmniejszej ochoty brać odpowiedzialność za jakiegoś szczyla. Oczyma wyobraźni już widział starą Zbażynową w żałobnych szatach...
Remi przez chwilę szukał jakiegoś rozwiązania.
- Jak na moje możnaby go podrzucić gnollom. Do czasu, aż będziemy wracać. Ale to ty lepiej znasz Józefa. No i jesteś Radną. Do ciebie należy decyzja, Hoe - zwrócił się do orczycy.

***

Remi postanowił wykorzystać czas postoju na poważniejszą rozmowę z gnollami. Dlatego też wkrótce po rozstawieniu się na polance można było zobaczyć jak zmierza w stronę Cieciółków.

- Jak podróż, panowie ? - spytał, podchodząc do gnolli.
Spojrzeli tylko obaj na Remiego. Starszy, Rajmund milczał i nie miał zamiaru odpowiadać. Jedynie Teobald, jego syn, odczuwał lekki dyskomfort z tej ciszy i odpowiedział…
- Dobrze
Bartnik starał się nie zauważać zachowania starszego węglarza. W duchu musiał przyznać, że rozmowa pod rzeźnią nie była zbyt udana. Jednak najważniejsze, że oba gnolle były tu i mogły pomóc w dalszych poszukiwaniach .
- Cieszę się. Ten postój potrwa pewnie ze dwie godzinki. Daleko jeszcze do miejsca, w którym znaleziono... pana Brassada?
Młody gnoll pokręcił głową i podrapał się w głowę. Ojciec zładował mu właśnie tobołek z prowiantem z wozu.
- Trzymaj - Powiedział po czym spojrzał na Remiego - Jeśli chodzi o drogę to szybko zleci. Gorzej wam będzie w lesie ich szukać. Tam se tyłecków furmanką nie zawiezie
Remi przyjrzał się bacznie Rajmundowi.
- Skoro tacy nieuchwytni, pewnie sprawiali wam trochę kłopotu ? - zapytał, ignorując docinek.
- Na gnomy się im nie opłaca napadać. Raz, że mało co posiadamy cennego - Zaczął odpowiadać Teobald - a dwa, że jakby się wszystkie gnolle wkurzyły, to cienko by taka banda się miała.
- Jak chcesz brodaczu znać miejsce to płać! - Nie wytrzymał Rajmund - Już ci mówiłem! 4 pensiki!
Remi przyjrzał się spod oka ojcu Teobalta.
- Cztery pensy, też mi coś. Nawet w Szuwarach mniej kantują - sarknął.
Starzec wzruszył ramionami i zeskoczył z furmanki.
- To se będzie szukać wiatru w polu. Bo dutków szkoda… Nawet nam się ta przysługa nic nie zwróciła - Wciągnął charcząc flegmę i splunął na ziemię. Obaj pomaszerowali do powstającego ogniska.

Remi przez chwilę obserwował odchodzących. Prawdę powiedziawszy spodziewał się, że poświęci kilka pensów na ten cel, ale nie przypuszczał, że gnolle tak gwałtownie zareagują na próbę targu. Bartnik zmrużył oczy. Powoli w jego głowie zaczął krystalizować się plan.
- Gdzie ten Moss się podziewa, jak go potrzebują ? - westchnął pod nosem i zaczął rozglądać się po obozowisku, szukając wspomnianego.
Bruno właśnie dołożył do świeżo rozpalonego ogniska. Noga na którą kulał od zawsze, nie ułatwiała mu zadania ale nie narzekał. W zasadzie był to prosty, były szeregowy. Głowa nabita doświadczeniem, ale też i nieszczęściami. Stąd pewnie doił z butelki ciągle. Rozum nie był tak bystry jak potok. Bardziej jak zamulona sadzawka. Coś pomiędzy orkiem Gauthierem Verninac’iem, a Patric’iem Tourneur’em. Spojrzał teraz w korony drzew chcąc dostrzec niebo.
- Jak myślicie, będzie dziś lało? Ta pogoda nie wygląda dobrze… - Powiedział.
- Mam nadzieję, że nie - odparł Remi również spoglądając ku górze. Zaraz jednak opuścił wzrok.

- Powiedz mi, Bruno zostało ci jeszcze tego bimbru ? .
 
__________________
Hmmm?

Ostatnio edytowane przez Kostka : 23-11-2016 o 21:29.
Kostka jest offline