Maximilian był twardym człowiekiem, zabijał ,oszukiwał ,torturował jak to bywa w jego zawodzie. Nie lękał się ani ludzi ani żelaza, plewał na czarnego kota przechodzącego mu drogę. Tylko dwie rzeczy roiły się co noc w jego koszmarach, bezdenna pustka pod nogami i szkarłat płomienia. Łowca gdy tylko jeden z towarzyszy odczytał kartę, zbladł niczym płótno, a srebrzyste krople jego potu zrosiły całe ciało. W słabym blasku pochodni wilgotna teraz wielka blizna po oparzeniu która znaczyła całe jego ramię zdawała się ożyć. Jakoby stado bladych pędraków starało się przebić przez dziwnie rozciągniętą skórę i przedostać się na wolność. Czas zatrzymał się na cząstkę chwili i umysł Maximiliana rozpoczął dziki bieg. Nie miał czasu na wymysły, nie miał czasu na opieszałość towarzyszy, trzeba było działać i to natychmiast, a on wiedział jak.
- Karl bij słoje !! - krzyknął szarpiąc ramię towarzysza.
- Reszta pod kraty!! Opiszcie kształt zamka !!- krzyknął kontynuując i zamaszystym ruchem wskazując wejścia do oaz bezpieczeństwa.
Sam za to wziął zamach i stłukł wydartym z za pasa łomem najbliższy słoik [10], następnie rzucił się na podłogę by spojrzeć co z niego wypadło.
Deklaracja
__________________
Nowa sesja dark sci-fi w planach zapraszam do sondy
Ostatnio edytowane przez czajos : 23-11-2016 o 22:12.