Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-11-2016, 00:33   #17
brody
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 brody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputację



Najemnicy wraz ze Slime ruszyli przez zakurzone ulice na spotkanie z jego babcią. Okolica w jakiej się znaleźli była zupełnie inna niż centrum miasta. O wiele bardziej przypominała afrykańskie wioski niż stolicę kraju. Przez kilkanaście minut marszu, praktycznie nie spotkali białego człowieka. Nic więc dziwnego, że ich obecność przyciągała ciekawskie spojrzenia. Przez jakiś czas towarzyszyła im grupa roześmianych dzieci, które zapewne tylko ze względu na obecność Slime’a trzymały dystans.
Chata do której dotarli była niewielką lepianką, której dach pokryto wyschniętą na wiór trzciną. Slime otworzył zbite z sękatych desek drzwi i zaprosił ich do środka.



O ile na zewnątrz było duszno i parno, to tutaj było jak w saunie. Od samego progu w najemników uderzył gorąc, wręcz nie do wytrzymania. Drobiny kurzu wisiały w powietrzu, niczym mikroskopijne drony.
W małym pokoju, przy poplamionym stole siedziała kobieta w podeszłym wieku. Jej twarz przypominała, wysuszoną na słońcu śliwkę. Głębokie zmarszczki świadczyły o jej wieku, trudach życia, ale w jakiś niebywały sposób kojarzyły się też z wielką mądrością.
Serca najemników po wejściu do domu babci Slime’a, wypełniały niepewność i poczucie zbezczeszczenia świętego miejsca. Uczucie całkowicie absurdalne, ale w pełni prawdziwe.
Slime dłonią wskazał parze Amerykanów niewielkie taborety ustawione przy stole. Gdy najemnicy zajęli miejsca w momencie spostrzegli, że wiekowa kobieta jest niewidoma. Jej oczy były niemal całkowicie białe i pozbawione blasku. Widok ten robił piorunujące i przerażające wrażenie.
Slime nachylił się nad babcią i szepnął jej kilka słów na ucho.
Kobieta kiwnęła głową i odezwała się ledwo słyszalnym głosem.
- Mój wnuk mówi, że szukacie ojca gordona. To wielki i niezwykle pobożny człowiek. Bóg go namaścił i obdarzył wielkim darem. Niestety Bóg w swej niezmierzonej mądrości postanowił, że wszystkich tych, których kocha będzie doświadczał w niezwykle bolesny sposób. Tak, jak kochał swego Jedynego i umiłowanego i poświęcił go w ofierze za grzechy ludzkości, tak samo postanowił doświadczyć ojca Gordona. Wiem, że w tym momencie ojciec Gordon przeżywa wielkie cierpienie. Widzę krew i potworny ból. Krzyki i jęki wydobywające się spod ziemi. Widzę, jak ojciec Gordon zasłania swym własnym ciałem, młodą, białą kobietę. Widzę krew i roztrzaskaną głowę.
Kobieta z każdym kolejnym słowem mówiła coraz szybciej i szybciej. Jej mowa przypominała, zepsutą katarynkę.
- Potworny ból - kobieta odchyliła głowę do tyłu i wzięła głęboki wdech - Potworny ból i łamane kości.
Slime ponownie nachylił się nad babcią i znowu coś szepnął jej do ucha.
W odpowiedzi na te słowa staruszka, położyła obie dłonie na stole, a po chwili zacisnęła jej w pięści. Na skórze pojawiły się ciemno niebieskie żyły, które wyglądały niczym poskręcane sznurki.
- Nie wiem, gdzie jest - jęknęła kobieta - Widzę, miasto położone w rozwidleniu rzeki. Widzę, mały dom z czerwonej cegły i trzech mężczyzn w turbanach. Jeden z nich ma bliznę na prawym policzku. To zły człowiek. Bardzo zły człowiek. Jego serce splamione jest potwornymi grzechami, a jego ręce spływają krwią. Dla niego nie ma zbawienia. To chodzący trup, który zaprzedał duszę diabłu.
Po tych słowach, głowa kobiety opadła na pierś.
Zapadła nieprzyjemna i niepokojąca cisza. Jedynie ciężki oddech staruszki wybrzmiewał w izbie.
- Wystarczy - powiedział Slime i gestem głowy dał znać najemnikom, że to koniec spotkania.


Po wyjściu z dusznego domu Slime, najemnicy odetchnęli z ulgą. Odetchnęli mimo, że żar bijący od nagrzanej ziemi był niemiłosierny. Słońce przekroczyło już zenit, ale jego moc zdawało się, że wcale nie zmalała.
Pokaz wróżbiarstwa, czy też może jasnowidzenie w wykonaniu starszej pani, kosztował ich pięćdziesiąt dolarów. Całkiem sporo. I choć pozyskane informacje były nader precyzyjne, to trudno było wierzyć w ich prawdziwość.
Ten kraj zaczął im się jawić, jako ojczyzna oszustów, naciągaczy i skorumpowanych przedstawicieli władzy. A widmo nadciągającej wojny sprawiało, że niechęć i obawy najemników tylko rosły.
Stracili kolejne pół dnia i nadal byli w punkcie wyjścia. Nie wiedzieli praktycznie nic więcej niż kilkanaście godzin temu. Ich śledztwo stało w miejscu, a być może gdzieś setki mil stąd ważyły się losy zaginionej Jessica Stevenson i ojca Gordona.
 
__________________
Konto usunięte na prośbę użytkownika.
brody jest offline