Michael zerknął tylko na Oliviera. Jego wzrok był karcący i widać było, że narasta złość w magu.
- To co załatwił Chris to załatwił. Jeśli Jayson mu nie ufał to znaczy, że miał powód. Uważam, że teraz są nowe okoliczności i królowa inaczej będzie z nami rozmawiać po likwidacji siedziby Żmija.- Ostatnie słowo mówiąc podkreślił patrząc na zmiennokrzałtnych.
- Co my u niej załatwimy to nasze. Teraz coś reprezentujemy i zmieniło się w mieście. Mamy nowych członków, którzy może lepiej załatwią sprawę.- Popatrzył na wszystkich.
- Ja jestem za przejażdżką do Królowej. Col, Slater. Jedziecie ze mną by się poznać czy na własną rękę za nami podążacie?- spytał już łagodniej do żółtodziobów. Niby on też na weterana nie wyglądał, ale...