-Ale kim on jest w sensie dosłownym? Nie wiek królem, błaznem, giermkiem, czy chuj wie czym? - zapytał Accelius konia. Ruszyli dalej nie czekając na odpowiedź, no dobra czekając, ale mniejsza z tym.
-Co tam mamroczesz kurwidołku - powiedział do siebie Arachne. Jechał w miarę dobrym tempie. Gdzie ty mnie wieziesz? - pomyślał mężczyzna. No nic, gdzieś jechali to było nawet więcej niż pewne. Jechali sobie przez las, przez jebaniutki las, który był przeklinany przez konia. Nagle coś zza krzaków się wyłoniło, a to było pięć wilków, ach zawsze w ruchu. No nic trzeba ich zapierdolić, ale właściwie czym skoro chyba żadnej broni nie posiadał! Masz ci los. Zeskoczył z konia i zagadał do wilków, sytuacja w tym światku robiła się coraz dziwniejsza. Gadające zwierzątka to był dopiero początek, coś tak mówiło Accelowi, może sumienie. Poszedł do wilków i zagadał:
-Wilczki. Zróbcie przejście albo zrobię się niefajny - rzucił im mężczyzna. Jak to nie poskutkuje to zasadzi im kopa prosto w ryj. Najchętniej to by pozwolił im na zjedzenie koniowała, bo i tak mu tylko przeszkadza, ale koń by się obraził. Cóż wybory, wybory. Kilka chwil później odszedł na chwilę od wilków przyglądając im się co zrobią.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036 |