- Kano jest w pałacu - John zdał krótką recenzję towarzyszowi bez lornetki - gada z jakimś starym chinczykiem. Wygląda na to, że nie będziemy się wybierać nigdzie daleko wkrótce. John podał lornetkę Tajowi zastanawiając sięnad dlaszymi posunięciami. - Może warto spytać dziewczyny co jest w tym pałacu? - zastanawiał się na głos. - W tej szarówce spokojnie podejdziemy do murów, są dość leniwie strzeżone. Wespniemy się przez nie i udamy do pałacu. - John snuł plany ominięcia strażników i dostania się do środka.
Wreszcie, gdy agent Sat oddał mu lornetkę cofnął się do miejsca gdzie zostawił dziewczyny.
Ten dziwnie ubrany chinczyk wydawał się bardziej z ich bajki, niż z jego.
A nóż uda się coś dowiedzieć? |