Madison odetchnęła zrezygnowana. Zerknęła na Maxa i skinęła mu głową by ruszyli spowrotem. Chwilę szła milcząc z dłońmi w kieszeni.
- Zaczynam mieć serdecznie dość tego miasta. - Wyrzuciła to z siebie gdy weszli między bardziej cywilizowane zabudowania. - Jednak nie daruję sobie jeśli nie pogadamy z ojczulkiem z lotniska. Co ty na to? |