-To było dziwne, nawet bardzo - powiedział do siebie Accelius, gdy koń zmienił się w kruka i odleciał w swoją stronę, a kilka chwil później został sam jak palec. Na szczęście nie na długo, bo niemal od razu wyszła z lasu jakaś babka. Blondyn się lekko zdziwił widzą ją. Accelius nie rozumiał tego co powiedziała ów kobieta. Przed chwilą miał jechać, gdzieś w bezpieczne miejsce, a teraz ma być “umownym” synem Enivira? Coś tu kurwa śmierdziało. Spojrzał na wyciągniętą dłoń kobiety, ale na razie nie zareagował.
-Słuchaj nie wiem co się tu dzieje, moja kuźnia została spalona, Rachshan pewnie też już płonie, nie mam zamiaru iść z tobą dopóki nie dowiem się co tu jest grane - rzekł Arachne odtrącając jej dłoń. Nagle po okrzyku kruka nieznana kobieta wręczyła mu miecz, miecz był dobrej jakości. Obejrzał się na kruka, by wrócić do niej.
-Jeśli to prawda, że jesteś sługą Enivira, to z chęcią utnę ci ten piękny łepek - przyłożył jej miecz do gardła -Ale najpierw wyjaśnij mi o co tu chodzi, jasne? - zapytał mężczyzna -A rozważę czy z tobą pójdę - oznajmił blondyn.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036 |