Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-11-2016, 20:24   #30
Egzio
 
Egzio's Avatar
 
Reputacja: 1 Egzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie cośEgzio ma w sobie coś
10 minut wcześniej
Wojsko przedzierało się przez las, zostało podzielone na kilka oddziałów, jeden oddział liczył dziesięć osób - rozdzielili się, przygotowując się do zaatakowania oddziałów Vincenta, ze wszystkich możliwych stron, uniemożliwiając jakiemukolwiek żołnierzowi ucieczkę. Po chwili zobaczyli piątkę kruków pędzących po niebie, jeden z nich wydał głośny okrzyk
- Strzelajcie pieprzone barany! Gonią mnie na miłość boską! - kruk wydawszy okrzyk, poleciał w kierunku ziemi, przybierając postać czarnego konia, żołnierze spojrzeli po sobie, jeden z nich uniósł kuszę i wystrzelił w niebo, chybił. Pozostałe kruki również ruszyły na ziemię, one z kolei przybrały postaci wilków.
- Zabijcie to cholerstwo, na miłość boską! - krzyknął czarny koń.
Po krótkiej potyczce, wilki były martwe. Koń wziął głęboki oddech i ponownie przybrał postać kruka.
- Dobra, chłopy, zaraz będę z powrotem, zgubiłem synalka po drodze. - powiedział

Accelius przyłożył miecz do gardła kobiety, ta przyglądała mu się ze stoickim spokojem, wysłuchując to, co ma do powiedzenia.
- Mamy mało czasu. Wkrótce będą tutaj oddziały Enivria. Ale z twojej reakcji wynika, ze nie mam wyjścia, więc wyjaśnię to najszybciej, jak umiem, a później, gdy znajdziemy się daleko stąd, dodam niezbędne szczegóły. - powiedziała. Kontynuując wypowiedź, sucho, wręcz podręcznikowo zrelacjonowała kilka faktów - Odkąd między członkami rodu Turhaverów wybuchła wojna domowa, Enivir zabił swojego brata, Cassiela i przeklętą przez boga czarną anielicę, którą to Cassiel przetrzymywał w zamku należącym do rodu. Swoją drogą, Cassiel zapłodnił czarną anielicę, i między innymi to, było punktem zapalnym, który spowodował całą tą krwawą rzeź. Czarodziejka wysłała syna anielicy za pomocą magii, do innego wymiaru, próbując go ukryć przez ,,okrutnym wujem''. Jak się pewnie domyślasz, od tamtej pory Enivir poszukuje rzekomego syna, którego rola przypadła tobie, zwykłemu kowalowi, którego delikatne rysy twarzy łudząco przypominają odmłodzonego Cassiela. Przynajmniej tyle zdołałam się dowiedzieć...
- Acceliusie! Jebana armia Enivira nadchodzi! Z łaski swojej, nie cackaj się z nią! - krzyknął kruk, wędrując nad ich głowami.
 

Ostatnio edytowane przez Egzio : 26-11-2016 o 11:57.
Egzio jest offline