Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2016, 17:20   #27
Asenat
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację
Sekal & Asenat

Palec Merlina, którym miał właśnie dziabnąć w numer telefonu najlepszej siostry siostry świata, zamarł nad ekranem. Matthias dzwonił. Też moment wybrał.

- Grant, przyjacielu… - zaczął McMahon uprzejmym tonem, ale przypomniało mu się, że Matthias przestawał z nim dość czasu, by się zorientować, że Merlin przyjaciółmi nazywa tych, których chce spławić, ale postrzega ich za zbyt istotnych, by zrobić to zwięzłym “jestem zajęty”. Do tego Grant naprawdę był istotny. Więc Merlin momentalnie zmienił ton i strategię.
- No co tam?
- Wpadłem na DEA. Słyszałeś coś o jakiejś akcji, którą szykują? Jestem czysty, ale nie mogłem dać się złapać - warknął do telefonu, od razu przechodząc do rzeczy Grant. Był wyraźnie wściekły, choć nie była to ukierunkowana złość.
- Nic mi nie wiadomo o ponadstandardowych działaniach.
Niewypowiedziane “jeszcze” zadźwięczało donośnie i czysto jak gong. Merlin wyciągnął papierosa i z kamienną twarzą, godną indiańskiego wodza, obserwował jak jego pies obszczywa koło czyjegoś wymuskanego auta.
- Potrzebujesz pomocy? - Też przeszedł do rzeczy, po czym zaciągnął się dymem.

- Połączą kropki i mnie rozpoznają. - Matthias nie zwykł prosić o pomoc w sprawach, na które miał jakiś wpływ. - Dlatego ciekawi mnie, czego szukali i skąd nagle cała akcja. Prędzej czy później będę musiał się oczyścić. Ty jesteś z tych, co wszystko wiedzą.
- Nie mam sztywnego łącza z Wielkim Mózgiem Wszechświata. Informacje kosztują - ostudził go Merlin kwaśno. - Pal licho, gdy tylko szmal. Ale czasem to kłopotliwe osobiste zobowiązania… - zawiesił dramatycznie głos. Nastąpiło kilka chwil obrzmiałej od znaczeń i możliwości ciszy.
- Dobra, gdzie jesteś. Zgarnę cię, pogadamy i zobaczymy, co się da zrobić.
- Niedaleko knajpy na obrzeżach, muszę zabrać swój motor - odparł niezrażony Grant, który nie wiadomo, czy coś z tej ciszy i dramatycznych pauz cokolwiek sobie robił. Raczej nie. - Lepiej powiedz gdzie się zjawić.

- Zamelinuję cię. Ale masz mi przysiąc, tu i teraz, Grant. Że nie będziesz tam ściągał panienek - zażądał Merlin z absolutną powagą.
- Mógłbym podrzucić ci jakąś też, rozerwałbyś się - odparł Matthias. - Melina to nie jest wielki problem, znam sporo. Ale gliniarze nie mają o mnie dobrej opinii - parsknął - i będą mnie próbować połączyć z tym syfem dla samej rozrywki.
- … i dlatego lepiej, żeby cię nie znaleźli w podejrzanych miejscach, których znasz sporo. I gdzie ciebie znają zbyt dobrze - wskazał Merlin ponuro. - Schowam cię i zajmę się glinami. Ale żadnych napalonych siks, to pierwszy warunek. A drugi… zrobisz coś dla mnie.
- Dogadamy się - Grant zgodził się bez problemu. Nie miał problemu z wymianą wzajemnych przysług. - Powiedz, gdzie się zjawić. Dotarłem do pewnego tropu, ale mi go gliniarze zwinęli. Okazało się, że gość z baru co mu wczoraj przyjebałem zamieszany był w sprawy w rezerwacie. I ma kumpli.
Z drugiej strony zaległa zrazu martwa cisza.
- Nie przez telefon - w suchym głosie delikatnie zadźwięczała ciekawość. Potem Merlin precyzyjnie przybliżył, koło którego ze zjazdów z krajówki Grant ma na niego czekać. Planował umieścić współplemieńca w ukrytym w lesie domku letniskowym swojej siostry. A to się Bianca ucieszy! Jeszcze nie zdecydował, czy jej powie, czy nie.
- Dobra - potwierdził Grant i się rozłączył.

Merlin spalił do końca papierosa. Wrócił się do domu, po laptopa. Na wypadek, gdyby podczas wykuwania kompromisów w ogniu walki popili się tak okrutnie, że nie byłby w stanie siąść za kółkiem. Pracować bowiem, w odróżnieniu od prowadzenia samochodu, mógł w każdym stanie. Po namyśle wziął też psa, niech ma rozrywkę, i zahaczył o sklep. Kompromisy budowane na pustym żołądku potrafiły nieludzko sponiewierać.
 
Asenat jest offline