Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-11-2016, 18:11   #117
Asenat
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację
Thyri milczał. Było to jednak milczenie inne niż dotąd, gdy siadał z boczku i pykając z fajki, przyglądał się towarzyszom z lekkim, a czasami pobłażliwym uśmiechem, jakim obdarza się beztroskie dzieci.
Teraz milczenie krasnoluda było ciężkie nie do zniesienia, a w jego oczach co i rusz pojawiała się podejrzliwość.

Malborn tak szybko pognał ich z tamtego miejsca u kresu wrzosowisk, jakby smokiem był, na skarbie siedzącym. Uczony coś wiedział, wyczytał coś może w księgach w domu Elronda, a gdy stanął w opisanej okolicy, poznał ją. I nie chciał, żeby inni to zobaczyli... może chciał zakopane z dawien dawna skarby zachować tylko dla siebie, wrócić tam sam, nie dzielić się z nikim.

Nawet wesoła i zdawałoby się bezposrednia hobbitka – za Strażnika zapewne namową – zaczęła mieć przed nim sekrety. Niby zagadywała, niby opowiadała różności... ale mapy wykradzionej Mormogowi Thyriemu nie dała do ręki. A krasnolud na pewno więcej by z niej wyczytał niż Strażnik.

To by było na tyle, jeśli chodzi o przyjaźnie między rasami. Te kończą się zawsze, gdy pojawia się coś cennego do podziału. Dlatego też na wyprawy lepiej chodzić ze swoimi, z rodziną... zawsze tak było i Thyri nie mógł pojąć, dlaczego o tym zapomniał. Jeśli coś go dziwiło, to jeno to, że najporządniej z tej kompanii zachowywała się elfka, no kto by się spodziewał.

Na takich myślach ponurych i mrocznych rozważaniach zastała go Feredrun. Skwitował jej pojawienie skinięciem głową, a radosne wynurzenia Hilly komentarzem:
- Nawet jeśli na obręczy znaków nie ma żadnych, rad bym pierw poczytać o magii, jaką w metal zaklęto, nim pognamy szukać wedle twych wskazówek. A księgi stosowne spodziewam się znaleźć w bibliotece Elronda.

I nie tylko to Thyri zamierzał tam sobie poczytać. Także o krańcu wrzosowisk, o których Malborn gadać mu nie chciał. Mapę Mormoga też sobie obejrzy, prędzej lub później. Był krasnoludem, a krasnoludy są cierpliwe jak kamienie.
 
Asenat jest offline