- Bonusy? Jakie bonusy? - skomentował wywód Pomiotu - Ty chyba nie wiesz o czym ty mówisz. Ale dobra, może kiedyś na własne oczy się przekonasz czy mam jakieś “bonusy”. I przestańcie już z tymi pieprzonymi raportami, jak trzeba będzie to się napisze, ale NIGDY nie mówiłem że moje są lepsze czy cholernie dobre. Nie było tematu. - urwał ten temat.
- Pokój jest opłacony do 12, także góra nie oczekuje od nas żebyśmy już teraz ruszyli na miasto. - spokojnie zmienił temat - A o tej porze Bill to nie wiem co ty chcesz załatwiać i gdzie. Gangerzy już raczej śpią i nie obudzą się przed południem pewnie. - zignorował kpiący uśmiech kogoś kto jeszcze wczoraj był szczenięciem.
- Zaraz zaraz. Jaki zamach? Na jakiego szefa? - Oliver był ewidentnie zaskoczony - Adriana? Wie o tym? Możesz wszystko wyjaśnić?
- Pamiętajcie że doktor Kingstone to królowa, polityk. A do władzy można dojść albo brutalną siłą, albo bardzo dobrze wiedząc co robić, w tym i jak wymieniać nie znaczące informacje na te bardziej przydatne. Ona jest tym drugim typem.
- Coś mi się wydaje że to będzie długi dzień. Jeśli tak bardzo - zaakcentował ostatnie słowo - Zależy wam na działaniu od razu, to niedaleko od wyspy jest Starbucks, już mają otwarte. Nie lubię sieciówek ale blisko o tej porze otwartego nic nie znajdziemy. |