Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-11-2016, 12:10   #91
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Nie mówię, że totalnie bez sensu może po uratowaniu chłopaka będzie do nas lepiej do nas nastawiona? Po prostu spytaliście się, co o tym myślę to was ostrzegam, że to cwana sucz i lepiej jej nie ufać - Doprecyzował - Mamy budować jedność pomiędzy rasami nadnaturali, więc chyba masz racje Mike że jednak warto z nią pogadać tylko uważajcie, co do niej mówicie i nie licznie na zbyt wiele

- Co do innych pomysłów ja bym wziął Ragnara na przejażdżkę i zawiozę rzeczy Chrisa do Sweet Suicide a przy okazji zobaczę, co z tym koncertem czy ktoś wygadany chciałby się zabrać ze mną? Bo różnie to może być z moim przekonywaniem
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 05-12-2016 o 20:17.
Brilchan jest offline  
Stary 25-11-2016, 20:55   #92
 
pppp's Avatar
 
Reputacja: 1 pppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skał
- Ja bym się chętnie przejechał - Stevie zapalił się do pomysłu Billa. Nie sposób było nie zauważyć, że w przeciągu ostatnich kilku dni zachowanie wilkołaka uległo znacznej zmianie. Pomysł faktycznie wizyty w Sweet Suicide był dobry i Wypłosz chciał wziąć udział w jego realizacji.
 
pppp jest offline  
Stary 27-11-2016, 15:37   #93
 
Raist2's Avatar
 
Reputacja: 1 Raist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputację
- Bonusy? Jakie bonusy? - skomentował wywód Pomiotu - Ty chyba nie wiesz o czym ty mówisz. Ale dobra, może kiedyś na własne oczy się przekonasz czy mam jakieś “bonusy”. I przestańcie już z tymi pieprzonymi raportami, jak trzeba będzie to się napisze, ale NIGDY nie mówiłem że moje są lepsze czy cholernie dobre. Nie było tematu. - urwał ten temat.
- Pokój jest opłacony do 12, także góra nie oczekuje od nas żebyśmy już teraz ruszyli na miasto. - spokojnie zmienił temat - A o tej porze Bill to nie wiem co ty chcesz załatwiać i gdzie. Gangerzy już raczej śpią i nie obudzą się przed południem pewnie. - zignorował kpiący uśmiech kogoś kto jeszcze wczoraj był szczenięciem.

- Zaraz zaraz. Jaki zamach? Na jakiego szefa? - Oliver był ewidentnie zaskoczony - Adriana? Wie o tym? Możesz wszystko wyjaśnić?

- Pamiętajcie że doktor Kingstone to królowa, polityk. A do władzy można dojść albo brutalną siłą, albo bardzo dobrze wiedząc co robić, w tym i jak wymieniać nie znaczące informacje na te bardziej przydatne. Ona jest tym drugim typem.

- Coś mi się wydaje że to będzie długi dzień. Jeśli tak bardzo - zaakcentował ostatnie słowo - Zależy wam na działaniu od razu, to niedaleko od wyspy jest Starbucks, już mają otwarte. Nie lubię sieciówek ale blisko o tej porze otwartego nic nie znajdziemy.
 
Raist2 jest offline  
Stary 27-11-2016, 19:34   #94
 
Corrick's Avatar
 
Reputacja: 1 Corrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwu
Indian Creek
Jeff ucałował żonę w usta.
- No ja mam nadzieję, że się zagoi. - mruknął jej do ucha. - Szkoda byłoby tracić taką nóżkę. - to ostatnie dodał już w umyśle, ale i tak zarobił solidnego kuksańca w żebra. Nie, żeby specjalnie go to zabolało, ale Astrid czasami nie czuła swojej siły...
- To co, młoda, jedziemy na lody? - zapytał Vicky, uśmiechając się rozbrajająco do żony.
- No weź, tato... - parsknęła śmiechem. - Będą cię tu potrzebowali niedługo. - zauważyła.
- Jasne, jasne... - otoczył ją ramieniem i wsparł się na niej.

* * *

Rozjemcy

Jeff przyglądał się Rozjemcom. Gruby murzyn, Stevie, był w porządku. Podobał mu się styl, w jakim usadził tego nadgorliwego playboya. Angie, niezła blondi. ~ Jeff, masz żonę. ~ upomniał się w myślach. ~Blondi-nerd, efekt postępu naszych czasów~. Odpalił fajka i oglądał przedstawienie dalej, nieco z boku. Do rozmowy zaczynali włączać się inni. Jayson, osiłek, ale gadający z sensem. Taki trochę... żywy oksymoron. No cóż, nie sądźmy książki po okładce...

Michaela skądś kojarzył. Nie bardzo potrafił go umiejscowić w czasoprzestrzeni, ale wydawało mu się, że koleś ma coś wspólnego z samochodami. I nawet zaproponował przejażdżkę. Uśmiechnął się pod nosem i zgniótł wizytówkę Playboya. Otwarł whisky, nalał sobie szklankę i wypił ją duszkiem. Bolała go głowa od tego wszystkiego... Tyle narzekań, gadania, przepychania... Shitstorm!
Bill był dla niego zagadką. Niby miał poukładane i chciał zabrać się za coś sensownie, ale nie wyglądał na zbyt rozgarniętego typka. Ale mógł mieć trochę racji w swych spostrzeżeniach.

Westchnął, dopił drugą szklankę i odpalił kolejnego papierosa. Wstał z fotela i odezwał się w umysłach wszystkich:
- Jeff Slater, telepata. - po czym dodał już normalnie: - Jak widzicie, mogę nam zapewnić niezłą łączność na akcji. Auto mam swoje, telefon też. - zaciągnął się dymem, podając swój numer. - Słuchajcie, myślę, że nie ma sensu przerzucać się gnojówką wzajemnie, bo marnujemy tylko siły. Te, Playboy, uspokój się, bo ci żyłka w tyłku pęknie. Mając takie ciśnienie, musisz regularnie je spuszczać, bo możesz być strasznie upierdliwy bez tego... - posłał mu uśmiech zza chmury dymu. - Jak chcesz, to zostań i odpocznij. Ja jadę z Michaelem. - powiedział, zakładając skórzaną kurtkę i gasząc papierosa w popielniczce. Poprawił kaburę z Glockiem na biodrze, wyjął paczkę z kieszeni spodni i odpalił jeszcze jednego fajka. Podwinął lekko rękawy i założył ręce na piersi. - Gotowy na herbatkę u królowej? - wyszczerzył się do Swordicha.
 
Corrick jest offline  
Stary 27-11-2016, 20:33   #95
 
Raist2's Avatar
 
Reputacja: 1 Raist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputację
- Ty. Walkie-talki. - pokazał palcem na Slatera - Jak jesteś taki dobry telepata to sprawdź jeszcze raz czy ze mnie taki Playboy i czy naprawdę się złoszczę. Nie wiem naprawdę skąd wy bierzecie takie wrażenia. Naprawdę dobrze wam radzę się przespać bo osąd wam się nieco przekrzywia. Wiecie co? Idę do domu. Dzwońcie do mnie jak coś chcecie. W co wątpię żebyście chcieli. I życzę powodzenia w spotkaniu się o tej porze z Kingstone.
Miał ich już dość. Nie czekając nawet na ich odpowiedź zrezygnował z dalszej bezpośredniej z nimi współpracy. Umiejętności faktycznie, trójka miała naprawdę przydatne. Ale niski profesjonalizm (przynajmniej na pierwszy rzut oka) i zwichrowany osąd. Chociaż może to tylko wina zmęczenia.


Na dole wsiadł do stojącego na parkingu Dodge Viper SRT10 cabrio z ubiegłego roku. Ruszył spokojnie. Kierował się do swojego domu. Przespać się jeszcze kilka godzin. O dziewiątej powinna wstać Amber, trzeba przyszykować jej śniadanie.
Gdy dojechał do domu położył się spać.
 
Raist2 jest offline  
Stary 28-11-2016, 17:08   #96
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Bill bez słowa pokręcił głową, gdy Oli wyszedł

~Leniwy Paniczek~ - Skomentował w jego głowie wuj Angus.

~Młody, daj mu parę razy w mordę to się uspokoi i będzie znać swoje miejsce! Może z rozpędu rozkwaś gębę tej małpie, co gada w głowach, co? Najpierw jakieś stalowy koń, którego dostałeś od demona a teraz takie nic?! Tylko my powinniśmy z tobą mówić robi się tu za tłoczno ~ - Skomentował jak zwykle "tolerancyjny" Ognista Włócznia słysząc to młody wilkołak o mało nie parsknął śmiechem, ale powstrzymał się żeby nie urazić antycznego ducha.

Wujowie Arnul i Aleksander byli zgodni namawiając swojego podopiecznego, aby na razie poobserwował rozwój sytuacji i z tym umiarkowanym podejściem Bill się zgodził.

- Skoro mamy jeszcze trochę czasu i speców od magii to może mógłbym poprosić was o pomoc- Wyjął spod łóżka na którym spał zawiniątko trzech ostrzy - Zabrałem te dziwne mieczyki Tancerzom Cienia których zabiliśmy z Jayem nie bardzo wiem co z nimi zrobić jeżeli są jakoś magiczne to można by je dać komuś w darze albo jako zapłatę na przykład dla szamana który pomoże oczyścić wielkoluda z tej zarazy albo co? Oczywiście, nie będę nic zagarniać tylko się uczciwe podzielę - Zapewnił Godzillę.

- Tylko nie wiem czy nie są przeklęte splugawione coś w ten deseń jak ta rękawica? To wtedy moglibyście sobie wziąć na komponenty albo sługi! Albo się oczyści i wystawi na Ebayu! - Chłopak ucieszył się, że przypomniało mu się słowo komponenty z sesji Zombie: Pragnienie, którą kiedyś grał w bidulu z pinglarzem.

- Czekajcie Wuj, Arnul był kowalem w czasach wikingów mówi, że poznaje, co to jest... - Bill przez chwilę słuchał opowieści ulubionego Przodka - To są, Klaiv'y. Srebrne miecze lub sztylety, są dwa rozmiary. Niezwykle rzadko spotykane. Nie każdy zmiennokształtny będzie je chciał nosić, bo zabierają gnozę.
- Powtórzył powoli w wielkim skupieniu - No, to już wiemy, z czym mam do czynienia! Mnie się i tak nie przyda bo nie umiem machać żelastwem a gnozy mam cholernie mało zresztą dwa z tych cacek są twoje Jay ja dorwałem tylko jednego dziada - Oznajmił po czym, podrapał się po łbie w zamyśleniu.

- Jeden można by zużyć na szamanów żeby załatwić rytuał oczyszczenia i rozmowę z Marcusem ja bym swój chciał dać Szarej, chociaż może lepiej Panu Adrianowi? Ale nieeee jemu się nie przyda hmmm... Może przehandlować z Rębajłami za info? Nie wiem ile w tym prawdy, ale w legendach mówią, że Fey nie mogą kłamać! Wy jesteście łebscy to odpowiednio ułożycie pytania! - Zawołał ucieszony pomysłem.

- Tylko najpierw trza sprawdzić czy nie mają tego samego przekleństwa, co rękawica
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 28-11-2016 o 22:22.
Brilchan jest offline  
Stary 29-11-2016, 23:32   #97
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Jayson "Godzilla" Atkinson - Pomiot Godzilli


- Oj! Raanyy chłopie... Niezły trik ale wiesz, jak ktoś nerwowy czy jest nerwowo no to może zrobić coś głupiego. Ale cześć Jeff. Ja jestem Jay. Ale wołają mnie Godzilla. - mokol drgnął gdy telepata przekazał mu bez ostrzeżenia pozdrowienia. Potem prychnął nieco z ulgą i rozbawieniem gdy sprawa się wyjaśniła co i jak. No i odpowiedział mu już na głos. - A można ciebie tak też jakoś do ciebie mówić? Usłyszysz nas? I tak z bliska czy jak gdzieś na mieście to też to działa? - mokol zaciekawił siępraktycznym zastosowaniem umiejętności telepaty.

- Noo... - mruknął Godzilla nie bardzo wiadomo do której części wypowiedzi kogoś z Rozjemców. Wpatrywał się dłuższą chwilę w drzwi zamknięte za wychodzącym Chrisem. Tym razem niby nazywał się Oliver Cole ale coś Atkinson nie mógł się pozbyć wrażenia, że ma powtórkę tamtego scenariusza. Jak tak dalej ten Oli będzie się puszył i rozpychał no to skończy tak samo jak sierściuch.

- Dobra to ten. My spadamy. - wstał wreszcie i okazał się górować rozmiarami ludzkiej formy nad kazdym z Rozjemców. Spojrzał porozumiewawczo na resztę Muszkieterów, że chyba się już nagadali co trzeba.

- Aha Bill, słuchaj. Bo w sumie tylko ty i ja widzieliśmy tą blondsucz tam w budynku. A my chcemy ją znaleźć. Mamy do niej parę pytań. Ja mam kurwa do niej parę pytań. - mokol mówił spokojnie ale coś głos mu zjeżył się w miarę rozwoju swojej wypowiedzi. - No ale najpierw musimy ją znaleźć. Więc Angie mogłaby nam pomóc zrobić rysopis to może by było od czego zacząć. Pomógłbyś nam? Pogadalibyśmy na spokojnie u KITT'a. - zapytał najbrzydszego ale najdzielniejszego z Rozjemców.

- A z Kingstone no to w sumie ona się trochę wozi. Fajna kicia ale zadziera nosa. Tak po prostu to może nie być tak łatwo wpaść i ją dorwać. Lepiej zadzwonić. Właściwie to ja mogę zadzwonić. - wolał zwrócić uwagę na to, że Superelfica była właśnie super a nie zwykłą elficą no to jak zapamietał w końcu właśnie z audiencji to jednak ot tak za pierwszym razem chyba nie wpadli z ulicy. Choć nie był pewny jak to potem było jak sierściuch tam był.

- A tymi badylami Bill to się nie przejmuj. Ja ich nie potrzebuję więc jak chcesz to zatrzymaj je sobie. Zdobyłeś je w walce więc należy ci się taki łup. No jak mówię, pomożesz nam z rysopisem tej blondi to możesz uznać, że jesteśmy kwita z tymi ostrzami. - zwrócił się znowu do młodego wilkołaka na jego pytanie o los zdobycznych broni. W sumie nie potrzebował ich. Na pewno nie w wyśnionej formie. W pośrednich czy ludzkich też jakoś siebie z nimi niezbyt widział. Ale nie chciał by Bill poczuł, że ma dług u niego czy coś podobnego. Więc jakby pomógł im z odnalezieniem blondi chyba powinno być uczciwe rozwiązanie dla obu stron.

- A ten koncet no to nie dla mnie. Chcecie to tam się pokręćcie ale to nie dla mnie. - dodał już wychodząc z pokoju i zatrzymując się na chwilę. Co tu było dużo gadać ale miał dość sierściucha i związanych z tym tematów. A koncert, z udziałem jego knajpy, zespołu i reszty kojarzył się Jaysonowi jak najbardziej z tą cwaniacką gębą.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 30-11-2016, 05:55   #98
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Stoi z portretem chętnie pomogę branie żmijowej kurwy żywcem może być szalenie ryzykowne szczególnie, że pokazałem jej swoją ludzką mordę, ale obiecuję, że spróbuje - Powiedział Bill, po czym, wyciągnął do Jaya prawice, aby uściskiem przypieczętować umowę.

- To skoro tak to może jeden Klave dałbym w darze Panu Adrianowi, jeden zostawił na potrzeby drużyny a jeden dam Szarej? Jak myślicie czy to dobry pomysł? Nigdy wcześniej nie miałem nic tak cennego Pan Mentor ma swój własny a chciałbym żeby Szef wszystkich Szefów wiedział, że jestem po jego stronie... Myślałem też czy nie dać wszystkich Szarej ale wkładanie wszystkich jaj do jednego omletu zdaje się lekkomyślne no i nie wiem czy ona albo Szef nie obrażą się ? - Młody wilk zupełnie nie wiedział, co zrobić z nieoczekiwanie zyskanym bogactwem.

- Chyba rzeczywiście się lepiej zmywać, bo jeszcze nam Kojot policzy za drugą dobę - Zażartował - Cieszę się, że jedziesz ze mną Steve przynajmniej niczego nie zapomnę - Powiedział do zgrabnej latynoski.
 
Brilchan jest offline  
Stary 30-11-2016, 08:06   #99
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Jayson "Godzilla" Atkinson - Pomiot Godzilli


- Szef to ma chyba lepsze i fajniejsze zabawki Bill. - uśmiechnął się mokol widząc rozterki młodego wilka. Bill miał coś w sobie takiego, że może najbrzydszy, może najbardziej śmierdzący ale jakoś nie dało się go nie lubić przez tą prostoduszność. Aż chciało mu się pomóc. Dlatego zastanowił się nad jego problemem tak jak by był jego problemem.

- I myślę, że by powiedział jakby chciał jakiś. A jakby miał wątpliwości co do twojej postawy to by cię tu teraz nie było z nami. No a jesteś. - wzruszył wielkimi barami Kierowca. Wydawało mu się to oczywiste ale chyba Bill'owi niekoniecznie skoro tak mówił.

- Ale to łup wojenny. Nie zgarnąłeś go ze śmietnika czy ulicy, nie ukradłeś tylko wyrwałeś z łap zabitego wroga. To łup. Łup godny i ofiary i myśliwego. Tak ja to widzę Bill. - położył mu wielką miedzianoskórą łapę na ramieniu. Spoważniał też nieco by było wiadomo, że nie stroi sobie żartów w tej chwili. Potem ruszyli korytarzem w stronę schodów by wyjść na zewnątrz do czekającego KITT'a.

- Ale mówisz prezent... - Godzilla podrapał się po wygolonej czaszce główkując nad słowami wilkołaka. - Dla Szarej? Tak, chyba tak. Dobry pomysł. Ona też jest wojownikiem jak i my. Powinno jej się spodobać. I kobietą. Kobiety lubią prezenty. Poza tym ogólnie fajnie jest dostać prezent i jak ktoś o nas pamięta nie? A masz może gdzieś ten klave tutaj? Może mozna by go jakoś obrobić skoro ma iść na prezent. Wiesz co Bill? A jedź z nami na złomowisko. Tam się pomyśli na spokojnie co dalej z tym zrobić co? - zaproponował mokol wilkołakowi. Czarna bryła sportowej superbryki była już widoczna i KITT na powitanie zamrugał światłami.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 30-11-2016, 18:39   #100
 
Ehran's Avatar
 
Reputacja: 1 Ehran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputację
Angie lekko zachichotała, gdy Oli niczym obrażone dziecko oświadczył, że idzie do domku. Mimo to, pomachała mu przyjacielsko na do widzenia - Do zobaczenia.- - rzekła jakby żegnała się z bliskim kumplem.

Potem przyjrzała się bronią, jakie pokazał im Bill.
- Myślę, że podział jaki proponujesz jest dobry. - potwierdziła propozycję Billa.
- Adrian na pewno ma lepsze, jak mówi Godzilla, ale to łup wojenny, więc liczy się gest przekazania, nie istota przedmiotu. Ale nie wiem do końca jak to u was wilkołaków z tym jest. - przyznała.

Dziewczyna również zainteresowała się telepatą.
- Przydatna sztuczka. - rzekła uśmiechając się.
- Ostrzegam jednak, byś nie próbował czytać nikomu z tu obecnych w myślach. Wiem, że na pewno równy z ciebie gość i na pewno i tak nie zamierzałeś, ale wiesz, jak bym wykryła takie działanie, musiała bym cię zabić.- Angie powiedziała to jako żart, puszczając nawet oczko. Ale jednak coś mówiło telepacie, że nie był to do końca żart.

- Posłuchajcie. - demonica zwróciła się do grupy.
- Jak chcecie, to potrafię manipulować ludzkim organizmem, mogę przyśpieszyć metabolizm, sprawić, by kilka minut snu zregenerowało wasze ciało jak kilku godzinna drzemka. Co wy na to? - zaproponowała.

- Pomysł z przywołaniem ducha Marcusa jest dobry. Mogę ja spróbować, jak to się nie uda, nadal możemy poprosić o pomoc. - dziewczyna zamyśliła się. - Pojedźmy do domku Marcusa, chyba był z nim związany. I przydała by się jego gitara.

- Spróbujmy jednak czegoś innego wpierw. - zaproponowała, gdy byli już w samochodzie.

Swą mocą przyśpieszyła ich podróż, kilka zakrętów i wydawało się jakby przespali większą część podróży.

Angie przygarnęła Billa i Jaya do siebie.
- Opowiedzcie mi o tej lasce. Jak wyglądała? - zapytała demonica.
Dziewczyna położyła obie dłonie na stole. Jej bransoletki zadzwoniły cichutko.
W miarę, jak chłopacy mówili, plastik, jakby ożył i począł się formować, przypominając coraz bardziej głowę dziewczyny w oryginalnej wielkości.
Powstała też lalka przedstawiająca całą dziewczynę, choć już w mniejszej skali.
- Jak żywa, co?- Uśmiechnęła się Angie.
Demonica użyła swych umagicznionych okularów by na podstawie realnego modelu otworzyć podobny w cyberprzestrzeni. Gdy miała to już gotowe, poprosiła chłopaków, by wskazali jej, jak laska się poruszała. Każdy niuans był ważny.
- Dzięki wam. - rzekła. - Potem przejrzymy nagrania z kamer, te z obserwacji wieżowca, może się znajdzie ją tam. - obiecała. Samemu uruchomiła filtrowanie nagrań poprzez technikę rozpoznawania twarzy, obiektów, czyli sylwetki dziewczyny i ruchów też. Liczyła na to, że uda się im znaleźć albo samochód jakim przyjechała albo jakąś osobę z którą rozmawiała.
No i... w chwilę potem wraz z Wypłoszem zapuścili wyszukiwanie na Facebooku, blogach, archiwach z gazet jak i w lokalnym biurze wydającym prawa jazdy.
Poprosiła również swoich przyjaciół, aby jej pomogli, na przykład Dr Nathaniel I. Reed sprawdził dla niej akta policyjne, a Sara Ellington bazy medyczne
Po namyśle, postanowili wysłać zdjęcie również do Gerrero, z informacją, że najpewniej miała coś do czynienia ze śmiercią Marcusa i że jej szukają.


- Była sexy. - odpowiedział bez namysłu Jayson. To było pierwsze skojarzenie o tamtej blondynie jakie mu przyszło do głowy. Choć sam się zastanawiał ile było w tym jej naturalnego powabu a ile tego czegoś co drążyło mu umysł już pewnie wtedy. - W ogóle to była mokra. Znaczy miała mokre ubranie na sobie. Ale to pewnie od wody z kibli co je rozwaliłem. Może była i wcześniej. Nie wiem. Jak ja ją znalazłem pierwszy raz to była mokra. - to było drugie co pamiętał o tej lasce. Jak tam się kitrała z tym durnym pilniczkiem za ostatnim nie rozwalonym kiblem. - I miała świetne cycki. Przez tą jasną, mokrą koszulkę było świetnie widać. O tak, świetne miała te cycki. - zgodził się sam ze sobą znów przypominając sobie i to z przyjemnością tamten detal anatomii poszukiwanej. Jaki facet nie zapamiętałby taaakich cycków? Zwłaszcza odstawionych jak do konkursu mokrego podkoszulka. - Stawiałbym ją na faworytkę jakby startowała do miss mokrego podkoszulka. - podkreślił jako znawca plażowych zabaw jeśli ktoś jeszcze by wątpił o jakiego rodzaju cyckach mówi.


- A ruchy… No sorry… Jak jej kazałem spieprzać z kibla to tak podrobiła po laskowemu na zewnątrz… Potem siedziała trzymając ciało Marcusa.... No a potem już za dużo jej nie spotkaliśmy… Ale były ślady na podłodze. Od ciała Marcusa gdzieś. Jakby wskoczyła czy ktoś wciągnął ja w Umbrę. I tam były… No gdzieś takie kroki odciśnięte… A ona była gdzieś taka wysoka… - pokazał odpowiednio zapamiętane długości dłońmi. Podał jeszcze też te jej biurowe wdzianko jakie miała wtedy na sobie. Może na fotkach też by miała te samo?

- Właściwie to wyglądała jak dziewczyna z rozkładówki. W wydaniu ze scenerią w biurze. Tuż przy pierwszych zdjęciach. Nie wiem czy to przypadek czy celowy efekt. - mokol dodał po chwili zastanowienia ogólne wrażenie jakie wtedy wyczuwał instynktownie a teraz miał okazję ubrać w słowa.
 
Ehran jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:07.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172