Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-11-2016, 20:56   #112
KaDwakus
 
KaDwakus's Avatar
 
Reputacja: 1 KaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie coś
Phoebe Duncan - Nawóz w Wentylatorze

W odpowiedzi na ten nagły atak, jej ciało zareagowało samo i bez ostrzeżenia. Zawirowała raptownie w piruecie, niczym marionetka kontrolowana przez mistrza lalkarskiego fachu, bez najmniejszego wysiłku wykręcając się spod fali ciśniętej w nią, bezbarwnej cieczy. Nawet tak bardzo nieprzygotowana, wstrząsana radosnymi spazmami, z oczyma pełnymi łez, była straszliwym przeciwnikiem. Nie było mowy, by zwykły człowiek, a już zwłaszcza taki chłystek, zdołał kiedykolwiek położyć na niej rękę.

Momentalnie znalazła się za zaskoczonym oponentem. Przez ułamek sekundy chciała powiedzieć coś wesołego, rzucić jakimś głupim żartem, lub wyśmiać jego nieudolny, niepoważny atak. Ale słowa ugrzęzły jej w gardle, gdy poczuła ukłucia ciepła wzdłuż przedramienia.

Powoli uniosła rękę. Z niedowierzaniem wpatrywała się w swój rękaw i pokrywające go niewielkie, wypalone dziurki i przebarwienia. Była w takim szoku, że potrzebowała dłuższej chwili, by sformułować jakąkolwiek, najmniejszą nawet myśl.

Ale gdy w końcu jej się to udało, zadrżała.

"K-kwas? Ten śmieć wylał na mnie kwas?!"

Dopiero teraz groza i znaczenie całego tego zajścia dotarły do niej z pełną mocą. To był atak! Na jej osobę! Nie jakaś szkolna sztuczka, psikus, czy próba gówniarskiego wyżycia się. Faktyczny, mający zabić lub okaleczyć, atak!
W normalnych warunkach nie przeszkadzałoby jej to w najmniejszym nawet stopniu, przeciwnie, potraktowałaby to, jako zaproszenie do zabawy. Byłaby szczęśliwa, że ktoś proponuje tak dorosłą, poważną rozrywkę.

Ale to nie były normalne warunki. Już jakiś czas temu, przestały być. Teraz nie była już sama. Teraz w jej życiu znajdowała się osoba, która nie miała jej odporności, refleksu i umiłowania walki.

I tylko przypadkiem, ta osoba nie znajdywała się teraz obok niej!

Nim zdążyła się powstrzymać, obraz okaleczonej przyjaciółki, trzymającej się za poparzoną twarz, wierzgającej i płaczącej, wdarł się mimowolnie do jej mózgu. Zrobiła wszystko, by go powstrzymać, ale stanął przed jej oczyma, w całej swej przerażającej chwale. Jej własny umysł zdradził ją i kazał jej patrzeć, a jej serce zamilkło na kilka długich sekund.

Gdy ponownie uderzyło, była już w pełnym biegu. Cały świat przestał istnieć. Szkoła odpłynęła, zabierając ze sobą gwar przerwy i śmiechy uczniów, a sylwetki zaludniające korytarz, stały się niczym innym, niż szarą smugą.

Nie istniało nic innego, tylko jej cel.

Oddalał się szybko, pierzchając w przerażeniu, ale nie miał szans. Nie ważne, jaki był szybki, ona była szybsza. Nie ważne ile sił posiadał, jej stamina była nieskończona. Nie ważne gdzie skręci i co zrobi, instynkt zaprowadzi ją prosto do niego.

To, że w ogóle jeszcze uciekał, było tylko i wyłącznie jej wolą. I częścią formowanego pośpiesznie planu.

Deklaracja:
1) Phoebe zamierza dopaść tego cwaniaczka, choćby miała to być ostatnia rzecz, którą zrobi w życiu. Ale nie chce robić tego przy świadkach. Chce mieć swobodę przesłuchania, bez natrętnej uwagi innych uczniów i nauczycieli.

Dlatego pozwoli mu uciekać. Pozwoli, by myślał, że ma szansę. Ale będzie trzymała się bardzo blisko, tak by wiedział, że cały czas siedzi mu na ogonie. Nie ważne, co zrobi, nie ważne gdzie ucieknie. Ona będzie tuż za nim i będzie aktywnie torpedować jego próby odnalezienia bezpiecznej przystani.

Spróbuje pokierować uciekającym w jakieś odosobnione miejsce, najlepiej poza szkołą. Jeśli będzie trzeba, popchnie go, zagrodzi drogę, lub podetknie. Ale wszystko to zrobi bardzo dyskretnie, by nie zwrócić nadmiernej uwagi uczniów i nauczycieli. Chce, żeby panikował, żeby czuł, jak wisielczy sznur powoli zaciska się w koło jego szyi.

Jeśli uda jej się zapędzić go w jakieś dobre miejsce, wtedy uderzy. Dopadnie go i brutalnie obezwładni. I dopiero wtedy przyjdzie czas na zadawanie pytań.

2) Jeśli powyższe okaże się niemożliwe, Phoebe dopadnie go tak szybko, jak to możliwe i obezwładni przy wszystkich. Najpewniej nie odmówi sobie paru solidnych uderzeń w słabsze punkty, by zadać jak najwięcej bólu. Ma teraz ogromną ochotę się wyżyć.
 

Ostatnio edytowane przez KaDwakus : 28-11-2016 o 00:25. Powód: poprawa błędów ortograficznych
KaDwakus jest offline