Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-11-2016, 22:27   #248
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
- Jak miał na imię ten kto Cię zatrudnił? Mówił dlaczego dziedzic musi umrzeć albo z czyjego polecenia?
- Nizaco. Nie mówił.
- Imiona i funkcje osób w to zamieszanych. Również tych z domu Morlan.
- Sorgen T’hat, naganiacz i łowca bestii, miał napuścić potwora na dziedzica. Reszty nie znałem.
- Dlaczego jesteś bezklanowcem? Dotrzymujesz słowa?
- Moja rodzina wyginęła - odparł bez cienia emocji. - Robię to za co mi zapłacą.
- Daruję Ci życie, jeśli odsłużysz u mnie 5 lat. I będziesz lojalny. Zrobisz wszystko, co ci zlecą. Dostaniesz też wynagrodzenie. - Morlan wykorzystywał moc, wiedział że jeśli bezklanowiec byłby zdradziecki teraz by to wpłynęło. Czuł że może zyskać użyteczne narzędzie. Lepiej ryzykować życie kogoś takiego niż ludzi rodu. Najemnik z kolei zyskał łaskę życia, co było dość nieoczekiwane. Do jednego z oficerów rzekł - Dajcie datapad i pokażcie mu zdjęcia ludzi z polowania. Nie zna nazwisk ale może zna twarze innych zdrajców.
Harrad zakołysał się i pokiwał głową zgadzając się. Nawet jeśli nie byłoby przed nim widma śmierci, nie wspominając już o wpływie na umysł za pomocą Mocy,, to przyjąłby propozycję. Była ona po prostu korzystna dla najemnika, który w ten sposób miał pewny wikt i opierunek na najbliższe pięć lat. Swoiste niewolnictwo, ale z chęcią w nie wszedł.
Natomiast zupełnie bardziej zaskoczeni byli oficerowie jak i sam dziadek Morlan.
- Jesteś tego pewny Rohen? Pomysł zacny, ale wiesz… - zapytał. - Nie żebym był jakoś zatwardziałym tradycjonalistą - oczywiście, że był i to olbrzymim. W końcu to on zmusił ich wszystkich do tego polowania. - to jednak ten gość będzie pierwszym, który opuści tą komnatę żywym. Nie za duży zaszczyt dla takiego łamagi?
- Wyprowadzić- powiedział do żołnierza na zewnątrz.
Gdy został sam na sam z dziadkiem i oficerami powiedział.
- Zamach prawie im się udał, więc kiepski nie jest. - powiedział do zgromadzonych -ma wiedzę która może nam się przydać. Pamiętajcie że był tylko pionkiem. Teraz będzie naszym pionkiem, nadchodzi konflikt z innym rodem i każdy żołnierz może nam się przydać. Jeśli zawiedzie w boju zginie, jeśli zawiedzie nas inaczej... zawsze może tu wrócić prawda? Nikt nie darował mu win. Ma przelewać krew za nas i być może swoją również. Chcę dostać tego Nizaco. Żywego, żebyśmy mogli go przesłuchać. - w tonie Morlana przepełnionego ciemną mocą nie było prośby. Po chwili pokiwał głową- Zostawcie mnie z moim dziadkiem- ciemna moc opuszczała go powoli - Mamy go w naszej mocy, zawsze będzie można go wykończyć. Chcieli mnie zabić dziadku. Kontynuowałem tradycje Mirala, jestem jedi. Zdobyłem dla młodej rodaczki kolejne miejsce w akademii, wszystko w imię tradycji, ojczyzny i domu. Ci sami rodacy chcą mnie wykończyć. Chce wiedzieć dlaczego i kto? Boją się naszej rosnącej pozycji? Mnie? A może jest coś więcej. Porozmawiaj z babcią ona ma pewnie informatorów. Użyj swoich dziadku, musimy wiedzieć. Połączmy siły z rodziny O’Tolle. Mają wpływy i wybrałem ich ród oraz córkę. Od tego momentu każda ich potwarz jest naszą ale i nasze problemy są ich. Chcieli im wykończyć zięcia. Liczę, że wezmą to do siebie. Chce wiedzieć kto jest naszym wrogiem. - wyłożył swój punkt widzenia dziadkowi. - To miejsce mam moc dziadku. To dzięki niej zmusiłem go do mówienia. Wszystkie przesłuchania i tortury zawsze się tu odbywały? -nie zająknął się, że ciemną moc. Moc to w końcu moc. Liczy się jej użytkownik.

Rohen planował poczekać na wyniki szerokiego wywiadu. Spotkać się z Lyretta z rodziny O’Tolle, zapewnić o chęci ślubu osobiście. Odbyć z nią jakąś pierwszą randkę. Babcia już pewnie wiedziała co dziewczyna lubi, nie zaszkodzi polubić i poznać swoją żonę. Ciekawiło go kim była? Musi wykurować również siebie a jeśli zajdzie potrzeba użyć mocy by pomóc pani porucznik która też oberwała. No i... trzeba by z nią wyjaśnić kwestię relacji. Zrozumie ich położenie i przyjmie rzeczywistość jaką jest. Cholera czuł coś do niej. Lyretta też była ciekawa, czyżby był pierwszym członkiem rodziny który jednego dnia zdobył żonę i kochankę?
 

Ostatnio edytowane przez Icarius : 27-11-2016 o 23:01.
Icarius jest offline