Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-11-2016, 11:17   #119
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Tong i John
Chwilowo bezpiecznie ukryci rozglądali się uważnie. Rzecz jasna “bezpiecznie” było względne, wciąż groziła im śmierć. Ruszyli cieniami od krzaka do krzaka, aż dotarli do pałacu. Tu już niestety pozapalane były pochodnie. John przyjrzał się jednej z nich, ale nie zobaczył w niej nis współczesnego, choć podświadomie spodziewał się zobaczyć na drzewcu napis “made in china”. Nagle usłyszeli szczęk metalu, niczym ostrze wysuwane z pochwy. Obaj błyskawicznie odwrócili się. W cieniu stał osobnik trzymający miecz w ręku… Nie, nie trzymajacy. Ostrze wystawało z przedramienia.


Drachia
Iskry przeskoczyły Raydenowi z oka do oka. Ale wciąż żyła i nie dymiła.
- Dlaczego mi o tym mówisz? Służysz Shang Tsungowi. Jaki masz w tym cel?
Rayden wstał powoli nie spuszczając spojrzenia z shokanki.


John i Tong

- Shang Tsung pozwolił wam na pobyt na wyspie, ale nie pozwolił szwendać się po pałacu. - uzbrojona ręką wskazał kierunek - arena jest tam.
Podszedł krok bliżej wyłaniając się z cienia. Jego uśmiech robił piorunujące wrażenie, choć mogło przez myśl przemknąć iż musiał on ominąć kilka wizyt u ortodonty. Albo i wszystkie.
- Nie zabłądźcie ponownie - powiedział, ostrze ze szczekiem schowało się w przedramię.
https://img.ifcdn.com/images/0819dcc...701ce448_1.jpg
 
Mike jest offline