Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-11-2016, 12:33   #30
Efcia
 
Efcia's Avatar
 
Reputacja: 1 Efcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputację

Andy Teebrack






Kierowca rzucającego się pod koła jego samochodu mężczyznę nie mógł już przeoczyć. Z całej siły depnął na hamulec nie omieszkując przy tym użyć klaksonu.
Mięśnie Andyiego pracowały na najwyższych obrotach gdy młody theurg wybił się by w locie przechwycić dziecko.
Gdy tylko objął dziewczynę poczuł jej strach. Z pewnością jego zachowanie to spowodowało. Serce dziecka waliło jak szalone, a mała cała zesztywniała gdy nogi nie znalazły oparcia, a jej ciało poszybowało w powietrzu. Nie broniła się. Nie wyrywała. Przynajmniej nie w tych pierwszych i najważniejszych sekundach.
Chwilę po tym gdy Mówca Umarłych Gwiazd pochwycił dziecko i przetoczył się z nim po ulicy pickup zatrzymał się. Dokładnie w miejscu gdzie jeszcze przed chwilą stała dziewczynka.
Głośne trąbienie ściągnęło spojrzenia przechodniów, którzy jak zahipnotyzowani oglądali to co wydarzyło. Tylko jeden starszy pan, który najwyraźniej zachował trzeźwość umysłu, lub w swoim życiu niejedno widział i takie rzeczy nie robiły na nim wrażenia, poszedł pośpiesznie do leżącego na ziemi młodego człowieka.
- Spokojnie dziecko. - Powiedział starając się pomóc oswobodzić dziewczynkę, która w tej chwili zaczęła się szarpać.
Andy boleśnie odczuł skutki szarpania się małej. Ramię na które upadł, chroniąc dziecko przed poważnymi obrażeniami bolało go bardzo.
- Czyś ty kurwa ocipiał do reszty?! - Rozeszło się głośne warknięcie wściekłego kierowcy, który zdążył wyjść już z samochodu.
Ludzi gromadzili się wokół leżącego na ziemi theurga. Część jak zwykle tylko filmował wszystko. Starszy pan, który zdążył już przekazać wystraszone dziecko nie mniej wystraszonej opiekunce zdołał jakimś cudem zmusić postronnego obserwatora z telefonem komórkowy by przestał filmować zdarzenie i połączył się numerem alarmowym.
Rozwścieczonego kierowcę, którego poobijaną twarz Andy widział przez chwilę pacyfikował już policjant.
Ma miejscu dość szybko zjawiło się kilka patroli policji i karetki pogotowia. Policjanci odepchnęli zaciekawiony tłum zapewniając możliwość pracy ratownikom medycznym. A gdy ci podnieśli Andiego zgromadzeni ludzie zaczęli głośno klaskać.
Jedna z karetek zabrała do szpitala Teebracka, druga dziewczynkę.


Po przewiezieniu na izbę przyjęć Mówca Umarłych Gwiazd został umieszczony za jedną z zasłonek. Po chwili pojawił się młoda dziewczyna z zielonym uniformie pracownika służby zdrowia i ze stetoskopem na szyi.
- Dzień dobry panu. - Przywitała się uprzejmie i z uśmiechem na twarzy. Ze szczerym uśmiechem na twarzy. Chęć niesienie pomocy aż promieniał od niej. - Jestem doktor Alicja Van Rees. Muszę pana zbadać. Czy coś pana boli?
















Matthias Grant i Merlin McMahon






Nie niepokojony przez nikogo Matthias opuścił senne przedmieście pozostawiając ustabilizowanych członków klasy średniej z ich wypielęgnowany, wymuskanymi domami. Gdzieś w oddali dało słyszeć się wycie policyjnych syren. Po drodze minęły go również dwie karetki jadące na sygnale. Jadąc bocznymi ulicami zauważył zbiegowisko. Czerwone i niebieskie światła kogutów błyskały tam.
Grant bez przeszkód dotarł do wskazanego przez McMahona zjazdu. Irlandczyk czekał na niego tu już.
Czas, który minął między rozmową przez telefon a spotkaniem w cztery oczy McMahona wykorzystał dobrze. Wykonał kilka telefonów. Musiał oczywiście obiecać to i owo niektórym. Ale dowiedział się pewnych rzeczy.


Każąc jechać za sobą Merlin McMahona zabrał współplemieńca do malowniczo położonej chatki w lesie.
Położony nad niewielki jeziorem domek letniskowy niewiele różnił się od tego typu domków położonych w okolicy. Może tylko tyle, że był wyremontowany, aż pachniał nowości i był nieźle wyposażony.
Merlin zaprosił gościa do środka.















 
__________________
- I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.

"Rycerz cieni" Roger Zelazny
Efcia jest offline