29-11-2016, 14:05
|
#36 |
| Kiedy Aurora odzyskała przytomność zrozumiała że po pierwsze nie bardzo może oddychać, po drugie wciąż jest skrępowana, po trzecie ma na głowie worek. stopy okrutnie ją bolały. ktoś ciągnął ją po kamieniach, Prawdopodobnie była przywiązana do poruszającego się wozu lub jaszczura. Walcząc z bólem, zmusiła się by powstać i iść o własnych siłach.
Podróż trwała wiele godzin, co jakiś czas kiedy stawała z bólu i zmęczenia, ktoś okładał ją pałką. Raz kiedy pozwolono jej się zatrzymać, natychmiast zapadła w sen. Obudziło ją szarpnięcie liny zwiastujące powrót do podróży.
Ostatecznie w miejscu gdzie powietrze, które z trudem przecież łapała łowczyni, było gorące i suche, ściągnięto jej z głowy worek. Znajdowała się w krasnoludziej kuźni, otoczona przez pięciu brodaczy,
- No dobra cipo - znajomy już duergar przemówił biorąc się pod boki.
- Szybko zwięźle i na temat, jak z tym zdejmowaniem?
__________________ Our obstacles are severe, but they are known to us. |
| |