Zwoje niezbyt Oswalda interesowały. Co innego przytłumiony krzyk który dobiegł jego uszu. Zaalarmowany odwrócił w jego strone głowę, starając się ocenić odległość. Stał tak chwile wbijając spojrzenie w budynki i nasłuchując kolejnych dźwięków. - Słyszeliście to? Zapytał reszty, ciągle wpatrzony w jakiś bliżej nieokreślony punkt. - Jakby wołanie. Dobiegało stamtąd. Może ze środka? Zwoje przestały go chwilowo interesować. - Idźmy to sprawdzić. Mam złe przeczucia. Ruszył szybkim krokiem.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |