Nie widzę nikogo. Brak takich wiadomości to dobre wiadomości. A drzewka mizerne. No to spierdalać nie będę, bo nie lubię biegać. Warczę zaciskając kły gotowy do walki. Zostaje tylko atak, nawet w obronie.
Ale jebło! - Fiu, fiu! - z uznaniem spoglądam z góry na wąsacza po jakże trafnym strzale.
Cała okoliczna dżungla musiała słyszeć ten huk i wściekły ryk rannego byka. Oby małpoludy to zlękło, a nie zaciekawiło. Już szykuję się do ataku, a ten łosiu… - Ożeszty w dupe nosem… - zdumiewam się patrząc na gigantycznego renifera, który niby kuleje ze strzaskanym goleniem, a jednak szarżuje skurwiel ponury i to wcale pomału.
Nie zastanawiam się długo w takich sytuacjach tylko działam, a potem myślę, bo żołnierskie nawyki i instynkt przejmują nade mną kontrolę. Kiedy rozjuszony badylarz kieruje rogi na składającego się do poprawki strzelca, ja zaatakuję odsłonięte bydlę z boku, Szpilką tnąc po ścięgnach, Kolca pakując pod czachę.
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill |