Oj, tak się zamyślam, że stoję i nic nie robię przez jakąś chwilę. Szybko jednak się ogarniam, bo ileż można bujać w obłokach i jednak poddaję się ciekawości.
Zupełnie zapominam, jakie miałam wcześniej plany, bo teraz podchodzę do rozmawiających, rozpoznając w jednym z nich Tura.
- Heeej, Tur! - witam go bardzo entuzjastycznie, jak to w sumie mam w zwyczaju. - Co tam? Jak tam? Fajnie, że w końcu jesteśmy na stałym lądzie, co nie? Chociaż pewnie po uzupełnieniu zapasów znów ruszymy w drogę.
Staram się zagadać tak, jakbym wcale nie podsłuchała wcześniejszej rozmowy. Wszak to bardzo niegrzeczne podsłuchiwać, a jestem osobą z natury dobrą i bardzo sympatyczną, więc nie mogę się przyznać, że PRZYPADKIEM podsłuchałam. Ale może czegoś więcej się dowiem? |