Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-11-2016, 14:06   #14
Nemo
 
Nemo's Avatar
 
Reputacja: 1 Nemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumny
Pudełko z trans tłuszczami upadło o podłogę i wydało z siebie mało przekonujące plaśnięcie. Oczy pochwyconej od tyłu hippiski przybrały rozmiary spodków. Ich białka, wyraźnie zaróżowione, skrywały źrenice rozbiegane z powodu nagłego ataku paniki. Co świadczyło o tym, że zajawka tęczowłosej nabrała właśnie nader negatywnego zabarwienia.
- Urk. Spo-spokojnie, siostra (!) Przestań roztaczać te złe wibracje. Chciałam... chciałam tylko przynieść Ci coś do jedzenia. Po miesiącu takiej intenso diety musisz być bardzo głodna.
Gdyby mogła, pewnie gestykulowałaby dłońmi żeby nadać swoim wyjaśnieniom bardziej przekonywującego brzemienia. Te były jednak unieruchomione za jej plecami, wobec czego mogła liczyć tylko na swój łamliwy, przesączony hawajskim aromatem głosik.
- N-nic, nie wiem, nikogo nie znam, nigdzie nie byłam. Fumfel z mojej listy mailingowej na 420.com powiedział, że ma na stanie lekką i przyjemną fuchę, więc wzięłam i...


...Snoa. Ładnie. Zanim hipsteriska skończyła gadać, Lily czuła się...zobowiązana do wyjaśnienia zajścia swoim pasażerom. Dziwnie się czuła wiedząc, że jej popis siły i dominacji ogląda stadko istot o potencjalnej czystości dziecka. Czuła się teraz trochę tak jak wtedy, gdy podczas dawania nauczki frajerom którzy myśleli że mogą oszukać Henryego na hajsie, zadzwoniła do niej Marie; córka przyjaciółki jej ojców, oczywiście niewtajemniczona w całe to...nocne życie. Lily bardzo Marie lubiła, z wzajemnością; kontakt z dziewczyną wypełniał ją pozytywną energią i optymizmem. A tak bardzo nie chciała na początku zgodzić się na dawanie jej tych korków!
...no i właśnie, pamiętała jakie zażenowanie czuła gdy pomagała jej przez telefon z trudnym zadaniem, jednocześnie sprawdzając czy wszyscy mają mordy obite tak bardzo, jak trzeba.
Jak to szło...haha, mam grę komputerowa na głośnikach, nie przejmuj się?
No. Czuła się teraz jak wtedy. Tylko gorzej. Albo lepiej. Niekoniecznie...po prostu podobnie. Tak jakby stadko dzieci gapiło się na jej pracę wielkimi, pytającymi oczyma. W pełnym milczeniu. A ona czuła potrzebę wytłumaczenia się jakoś, powiedzenia czegoś…
Więc, em, tego, Snoa. Przepraszam że nie poświęcam wam całej uwagi, ale...nie, to nie jest standardowe ludzkie powitanie. To trochę niezręczne. W moim...stylu życia, bardzo łatwo jest trafić na kogoś kto nam źle życzy. Musiałam być ostrożna, okej? Nie traktujcie tego, jako, uh, punktu wyjścia do porównywania przyszłych interakcji międzyludzkich. To...wyjątkowa sytuacja.
Plątała się troszkę w tych tłumaczących myślach, ale koniec końców była chyba usatysfakcjonowana. Tak. Jeśli macie jakieś pytania, to...pozbierajcie je, i jak ją skończe, znaczyzniąskończe, to pomyślimy co z nimi zrobimy. Ostrożnie, nie chciała przepuścić jakieś okazji na biznesowy deal. Może mogła coś z nich wyciągnąc w zamian za odpowiedzi. Chyba że macie coś naprawdę na tu i teraz, albo chcecie coś zobaczyć konkretnego, wtedy możemy...negocjować.
Negocjacje. Hmmm. Byle nie skończyły się standardowo…


Dobra, powrót do hipisterki. 420.com…? Miłośnicy miękich używek, mhm...lekką i przyjemna fucha...ale że co?
Złe wibracje, hmpf. Ale nie mogła być zbyt twarda. Z torturowanymi ofiarami jak z dziećmi, trzeba im pokazać że dobre zachowania są opłacalne. Na znak pokoju, rozluźniła trochę chwyt, dając schwytanej wyraźny sygnał, że zmierza w dobrym kierunku i ma kontynuować.
 
__________________
A true gamer should do his best to create the most powerful character possible! And to that end you need to find the most gamebreaking combination of skills, feats, weapons and armors! All of that for the ultimate purpose of making you character stronger and stronger!
That's the true essence of the RPG games!
Nemo jest offline