- Nie jest to przez przypadek porzeczka? - zapytał ucieszoną niziołkę szlachcic, zerknąwszy kątem oka na małą rzecz, którą mu pokazała. Nie miał czym sobie poświecić, więc poszedł tyłem razem z dziewczyną.
Usłyszał trzaśnięcie i rumor na dole. To Berwin stracił równowagę na schodach, a niezłapany przez nikogo jak wcześniej Elmer przez Estalijczyka i Stutzera poleciał w dół. Postanowił, że pójdzie powoli na dół. Przepatrywaczowi nic nie było, natomiast nie można było tego powiedzieć o trupie. Pozostawił zbadanie go komuś bardziej lubującemu się w zwłokach i zaczął chodzić po pomieszczeniu, naiwnie szukając czegoś pomiędzy pajęczynami i kurzem.