|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
28-11-2016, 14:28 | #81 |
Reputacja: 1 | Spał zdecydowanie za krótko, jak na swój gust. Dobrze chociaż, że nikt nie próbował budzić go zaniepokojony zjawami lub majakami zmęczonego umysłu. W świetle dziennym nocne zdarzenia zdawały się jeszcze mniej rzeczywiste, niż podczas warty. Oszczędnie przedstawił swoje obserwacje z nocy, całkiem często sugerując, że mogły być to przewidzenia - nie pasował do tego jedynie fakt, że Herr Wanker widział rzekomo to samo, co Estalijczyk. Obiecawszy sobie oględziny miejsca, w którym dostrzegli zjawy udało mu się zauważyć pozostałości starej budowli - stwierdziwszy ten szczegół bez większego trudu mogli teraz rozpoznać niemal całkowicie pokryte roślinnością resztki budynków całej osady - musiał to być Dergenhof - wstyd tylko, że nie zdołali rozpoznać ruin poprzedniego dnia. Na przyszłość musieli bardziej uważać, zanim rozbiją obóz - w niektórych miejscach mieszkańcy mogą być bardziej realni i niebezpieczni, niż kilka duchów. Albo po ciemku powpadają w jakieś dziury, co niemal zademonstrował Elmer usiłując skręcić sobie kark w niezauważonej w porę studni. Po tym, jak z Gerhardtem chwycili go w ostatniej chwili Santiago poklepał po ramieniu spoconego jak mysz mężczyznę. - Tym razem miałeś szczęście, przyjacielu. - Rzucił z uśmiechem i poszedł dalej. Przeszukanie zrujnowanej świątyni, sigmaryckiej, jak ktoś zauważył, przyniosło efekt w postaci odnalezionego zejścia do podziemi. Ślady przy wejściu były stare, ale nie tak stare, jak sama osada. Czyżby poszukiwany przez nich uczony prowadził tutaj swoje badania? Kompani szykowali się do zejścia, więc i on przygotował latarnię - nim zdążył rozpalić płomień i oświetlić śliskie schody głuchy łomot i bluzgi pechowca potwierdziły jego przypuszczenia - bez światła będzie tam cholernie trudno cokolwiek dojrzeć. Miał przy tym nadzieję, że jeszcze ktoś pomyślał o pochodni czy choćby kaganku.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
29-11-2016, 18:58 | #82 |
Reputacja: 1 | Moritz przechadzał się po okolicy, obserwując las i osadę. Postanowił, że w czasie, w którym pozostali badać będą ruiny, ktoś musi czuwać i rozglądać się, czy nie nadciąga jakieś zagrożenie. Wojak postanowił zachować stałą czujność. Mijając krzak czarnej jagody Moritz skubnął kilka owoców zjadając je. Marynarz zawsze lubił świeże owoce, zwłaszcza jagody i truskawki. Moritz uznał też, że nie będzie wchodził do jakiejś brudnej dziury i schodził po zniszczonych schodach. Może jeszcze nie w tej chwili. Mężczyzna za stary był na tego typu eskapady. Niech ktoś zbada otwór, zwłaszcza, ze zapewne nie ma tam nic ciekawego. |
29-11-2016, 19:13 | #83 |
Reputacja: 1 | Gdy większość z kompanii skupiała się na przeszukiwaniu tego miejsca fizycznie, Elmer postanowił poszukać czegoś mentalnie. Przymknął oczy i skupił się wyczulając swą jaźń na oddziaływanie wiatrów magii. |
30-11-2016, 19:44 | #84 |
Reputacja: 1 | Wygody, wygody. Worek kaszy nie tylko skurczył się, to już go nie dźwigała i zamiast tego spoczywał na grzbiecie Kaszanka. Najgłupsze imię dla zwierzaka, jakie w życiu słyszała, ale wolała nie mówić tego właścicielowi, żeby nie złamać mu serca. Zresztą, Berwin był w porządku, przeciwnie do tego zboczucha Wankera, który wymacał Jagodę przed wartą. Ostatnio edytowane przez kinkubus : 30-11-2016 o 19:48. |
30-11-2016, 22:21 | #85 |
Reputacja: 1 | - Nie jest to przez przypadek porzeczka? - zapytał ucieszoną niziołkę szlachcic, zerknąwszy kątem oka na małą rzecz, którą mu pokazała. Nie miał czym sobie poświecić, więc poszedł tyłem razem z dziewczyną. Usłyszał trzaśnięcie i rumor na dole. To Berwin stracił równowagę na schodach, a niezłapany przez nikogo jak wcześniej Elmer przez Estalijczyka i Stutzera poleciał w dół. Postanowił, że pójdzie powoli na dół. Przepatrywaczowi nic nie było, natomiast nie można było tego powiedzieć o trupie. Pozostawił zbadanie go komuś bardziej lubującemu się w zwłokach i zaczął chodzić po pomieszczeniu, naiwnie szukając czegoś pomiędzy pajęczynami i kurzem. |
01-12-2016, 10:19 | #86 |
Reputacja: 1 | Uścisnął delikatnie podaną przez Jagodę maleńką dłoń. - Berwin Hraban. – przedstawił się odruchowo nie pamiętając, czy już to wcześniej robił. - Jestem tutejszy. Mój ojciec miał winnice koło Eppiswaldu, ale nie było mnie tu z dziesięć lat. Dopiero co wróciłem z Księstw Granicznych. Przedstawił krótko historię swego życia. - Wszyscy tu wcinają wursty. Wsadź byle co do świńskiej kiszki, a rozejdzie się jak świeże bułeczki. – uśmiechnął się pod nosem – Śpij spokojnie, ja będę czuwał. Nie zdarzyło mi się jeszcze zasnąć na warcie. Stwierdził smętnie patrząc na niebo. Oba księżyce i gwiazdy zniknęły za coraz grubszą warstwą chmur. Zapowiadała się długa, chłodna noc. Choć warta była nieprzyjemna, to przynajmniej spokojna i nic nie zakłóciło nocnej ciszy. Rankiem po śniadaniu rozejrzeli się po okolicy i okazało się, że trafili do zrujnowanej osady. Berwin przyjrzał się śladom na świątyni. - Może Lessing. – rzucił wskazując ręką ślady na pociętych krzakach. W świątyni znaleźli więcej znaków świadczących, o tym, że ktoś tu był przed nimi. Berwin jako jeden z pierwszych ruszył schodami w dół do podziemi i prawie przy końcu zejścia poślizgnął się i wyrżnął o podłogę oblepiając się pajęczynami. - Szlag. – zaklął cicho próbując pozbyć się z twarzy i brody lepkiego, pajęczego świństwa. - Dzięki. – rzucił do Wankera, który ruszył mu z pomocą. Dalej było jeszcze ciekawiej. Pod jedną ze ścian leżał bowiem trup. Berwin podszedł do ciała i uklęknął przy nim. - Zdaje się, że ktoś go pchnął ostrzem w brzuch. Pamiętacie opis Lessinga jaki dał nam Mössbauer? Spytał kompanów. - Według opisu profesor był średniej budowy i niskiego wzrostu, starszy, łysiejący, włosy ciemne, posiwiałe, podobnie jak krótka broda. Mówił przyglądając się trupowi. Berwin ostrożnie przeszukał ciało szukając czegoś, co pozwoliłoby zidentyfikować nieboszczyka. Ostatecznie mógł odciąć kawałek szaty. Może ktoś pamiętał w co był Lessing ubrany. Później będzie miął czas by zbadać ślady krwi i przeszukać pomieszczenie. Jeśli to nie da rezultatu można sprawdzić studnie, a nuż ktoś tam jednak wpadł. Przy odrobinie szczęścia. Szczęścia dla Berwina ma się rozumieć. |
01-12-2016, 20:57 | #87 | |
Reputacja: 1 | Moritz błąkał się po ruinach zupełnie bez celu, zrywając z zielonych krzaków zeszłoroczne, zeschłe jagody. Tegoroczne jeszcze się nie pojawiły, krzaki poza soczystą zielenią młodych liści obsypane były rozkwitającymi z pąków białymi kwiatuszkami. Bodo Wanker też nie siedział pod ziemią, ale grzebał w niej, nieopodal świątyni rozkopując ziemię i przygotowując płytki grób dla leżącego w piwnicy mężczyzny. Ziemia była miękka, więc kopanie za pomocą zaostrzonego kija nie było zbyt trudne, ale czasochłonne. Tymczasem na dole pozostali zabrali się do badania trupa. Bliższe oględziny ciała pozwoliły ustalić kilka niezaprzeczalnych faktów. Mężczyzna zginął od kilku pchnięć mieczem, w brzuch, klatkę piersiową i pod obojczyk. Nie mógł być to poszukiwany nulneński profesor, gdyż leżący trup był za życia wysokim człowiekiem, a do tego na jego wysuszonej głowie zachowały się resztki całkiem gęstej czupryny. W miejscu, w którym opierał się o ścianę, przysłonięta ciałem leżała pordzewiała latarnia i tylko nieco nadgryziona zębem czasu torba. Naoliwiona skóra nadal dobrze chroniła zawartość przed wilgocią, dzięki czemu ze środka udało się wydostać papier w niemal idealnym stanie. Był zapisany.
Gerhard błąkając się po krypcie zupełnym przypadkiem natrafił na coś jeszcze. Refleksy światła rzucane przez pochodnię padając na ścianę, pod którą leżał nieboszczyk ukazywały wyrzeźbioną na niej płytką płaskorzeźbę. Obraz przedstawiał dużą postać w kapłańskich szatach stojącą pomiędzy ośmioma pionowymi słupami, sięgającymi mu zaledwie do pasa. Nieco z tyłu znajdowało się kilka ubranych podobnie figur, które wznosiły ręce i chyliły się w pokłonach w kierunku głównej postaci. Poniżej reliefu, tuż nad podłogą kiedyś znajdował się napis, jednak został on celowo i metodycznie zniszczony i nie było żadnych szans, aby go odcyfrować. | |
02-12-2016, 07:48 | #88 |
Reputacja: 1 | Uczucie rozczarowania jakiego doznał Berwin, po stwierdzeniu, że ciało mężczyzny nie należy do poszukiwanego profesora samego go zdziwiło. Szansa na szybkie i eleganckie zakończenie sprawy ulotniła się niczym dym z ogniska. Pozostawało poszukać jakiś śladów. I rzeczywiście znaleźli zardzewiałą latarnię. Przedmiot jak się okazało bardzo przydatny. Hraban bez skrępowania spróbował ją rozpalić. - Ktoś chce? Jak nie to ja wezmę. – zwrócił się do kompanów. Nie tylko latarnie miał nieboszczyk, ale i jakieś pismo w torbie. Jakie to szczęście, że w drużynie znaleźli się ludzie umiejący pisać i czytać. Dzięki temu analfabeta Berwin miał szansę zapoznać się z treścią odnalezionej przy trupie notatki. Wyglądało na to, że teraz trzeba będzie odszukać drogę wzdłuż wzgórz i dotrzeć nią do kamiennego kręgu. |
02-12-2016, 08:27 | #89 |
Reputacja: 1 | Ciekawska niziołka próbowała zajrzeć na notkę zza towarzyszy. |
02-12-2016, 10:06 | #90 |
Administrator Reputacja: 1 | Truposz okazał się nie być poszukiwanym profesorem. Jak się jednak okazało, był bardziej rozmowny, niż żywy człowiek, z którego informacje niekiedy wyciągało się z trudem. Treść pisma była dość jednoznaczna i udzieliła całkiem konkretnych wskazówek. - Z pewnością nie pisał tego Lessing - powiedział Wilhelm, gdy już odczytał wszystkim treść pisma, a papier zniknął w jego kieszeni. - Profesor nie zrobiłby błędu w słowie "wzdłuż". - Wie któryś z was coś więcej o tym Ósmym Teogoniście? - spytał pozostałych. - Ciekawe tylko, co za głupiec zabił tego tutaj i go nie przeszukał? - dodał. - Nasz zysk, ale niezbyt dobrze to świadczy o profesjonalizmie tych, co śledzili profesora i jego towarzyszy. Może i tego truposza ktoś dźgnął gdzie indziej, a ten zdołał uciec? Bez względu na wszystko była to partacka robota. "Ósmy Teogonista"... W uszach Wilhelma zabrzmiało to jak symbol jakiegoś kultu. Może i fresk na ścianie z tym był związany, kto wie. Wszystko to jednak były tylko spekulacje i nic więcej. |