- Ja na to, że ta pokraka chce nas odciągnąć od wejścia do tunelu i jest to perfidny plan. - stwierdził Frederick i dodał: - Cała ta historia śmierdzi na kilometr porządkiem, a ten jak wiemy jest sprzeczny z chaosem. Cokolwiek te typki tutaj robią jest to bardziej skomplikowane niż zwyczajne ataki mutantów na ludzi. Teraz jednak najważniejsze jest, żeby ranny dzienny wojak przeżył to wszystko. - wolałby iść dalej penetrować jaskini, bo tam działo się coś co z pewnością będzie interesujące, ale jakby wszyscy pragnęli szwędać się po lesie za stworem skaczącym po drzewach i wprowadzającym ich w pułapkę to nie będzie protestował. Lepiej jednak by było do jaskini iść...
- Roger. Nie wydaje mi się, żebyśmy wcześniej rozmawiali. Powiedz: czy przed tym nagłym atakiem zwierzoludzi mieliście z nimi do czynienia? Z nimi albo z takimi znakami jak ten położony na grobie? A może słyszałeś jakieś plotki? |